Sebastian M. ekstradycja

i

Autor: Stop Cham, mat. policji

Wiadomości

Kiedy Sebastian M. trafi do Polski? Utrudniony kontakt ze stroną arabską

2024-02-01 18:13

Wciąż nie wiadomo kiedy Sebastian M., podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, trafi do Polski. Mężczyzna od października przebywa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie oczekuje na zakończenie procedury ekstradycyjnej. Piotrkowska prokuratura przyznaje, że kontakt ze stroną arabską jest utrudniony.

Sebastian M., podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim, cały czas czeka w Zjednoczonych Emiratach Arabskich na ekstradycję do Polski. 32-latek został zatrzymany na lotnisku w Dubaju 4 października. Niezwłocznie po zatrzymaniu mężczyzny ówczesny minister sprawiedliwości podpisał wniosek o sprowadzenie Sebastiana M. do Polski. Od tego czasu trwa procedura ekstradycyjna i wciąż nie wiadomo, kiedy się skończy.

Decyzję w sprawie ekstradycji Sebastian M. do Polski musi podjąć sąd w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Prowadząca śledztwo w sprawie wypadku Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim przyznaje jednak, że kontakt ze stroną arabską jest utrudniony i trudno jest obecnie określić czas zakończenia całej procedury. Rzeczniczka prokuratury, Magdalena Czołnowska, w rozmowie z Gazetą.pl stwierdziła, że organy procesowe ZEA „pomimo kierowanych drogą dyplomatyczną zapytań nie udzielają odpowiedzi, na jakim jest ono obecnie etapie”.

Do tragicznego wypadku na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim doszło 16 września 2023 roku. Samochód, którym jechała trzyosobowa rodzina, uderzył w barierki i stanął w ogniu. W płomieniach zginęli rodzice wraz z 5-letnim synem. Chwilę wcześniej w ich samochód uderzyło BMW, które tuż przed wypadkiem poruszało się z prędkością ponad 300 km/godz. Kierujący BMW, 32-letni Sebastian M., usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi mu 8 lat więzienia.

Jeszcze w październiku obrońca Sebastiana M. wystąpił o list żelazny dla swojego klienta, który zapewniłby 32-latkowi odpowiadanie z wolnej stopy i pozostawanie na wolności do czasu prawomocnego zakończenia procedury karnej. 10 stycznia Sąd Apelacyjny w Łodzi podtrzymał jednak wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim, który odmówił wydania Sebastianowi M. listu żelaznego.

- Utrzymanie w mocy postanowienia Sądu Okręgowego w Piotrkowie przez Sąd Apelacyjny w Łodzi oznacza, że na ten moment zamknięta została droga, która mogła doprowadzić do szybkiego pojawienia się Sebastiana M. w Polsce, co umożliwiłoby dalsze prowadzenie postępowania karnego przy pozostawaniu przez niego na wolności do zakończenia ewentualnego procesu - powiedział pełnomocnik Sebastiana M. Bartosz Tiutiunik. - Strona polska musi liczyć na stronę arabską, bo to od niej zależy, czy i kiedy mój klient w Polsce się pojawi.

Tak wpadł poszukiwany listem gończym Sebastian M.