Znicze, minuta ciszy. #AniJednejWięcej w Lesznie

i

Autor: hak, Radio Eska

Znicze, minuta ciszy. #AniJednejWięcej w Lesznie [FOTO/VIDEO]

2021-11-06 19:14

Kilkadziesiąt osób przyszło dziś (6.11.) na Rynek w Lesznie na protest #AniJednejWięcej po śmierci 30-letniej Izabeli, która zmarła w szpitalu w Pszczynie. Kobieta była w 22 tygodniu ciąży. Zdaniem jej rodziny, jej śmierć to następstwo zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce.

Protest #AniJednejWięcej w Lesznie

Manifestację w Lesznie zorganizowała radna Adriana Machowiak. Protesty po śmierci 30-latki odbyły się dziś w wielu miastach w Polsce. W Lesznie nie było skandowania haseł. Zapalono znicze, kilka osób zabrało głos, na koniec pamięć o zmarłej Izabeli uczczono minutą ciszy.

W tej chwili spotykamy się z wielkim okrucieństwem i z wielką tragedią tych kobiet, a zarazem rodzin, które w tym uczestniczą. To jest po prostu tragedia - mówiła chwilę przed protestem Radiu Eska Alicja, mieszkanka wsi pod Lesznem.

Mocnych snów nie szczędziła też Maria, która na Rynek również przyszła ze zniczem:

Dla mnie w tej chwili to jest morderstwo kobiet. Ja nie chcę, żeby moje córki znalazły się w takich okolicznościach. A już raz zdarzyło się w mojej rodzinie, że była martwa, wczesna ciąża. Pewnie by musiała po prokuratorach biegać, albo i lekarze. Dla mnie to jest tragedia kobiet w Polsce.

W proteście w Lesznie wzięła udział Ewa Panowicz, radna Sejmiku Województwa Wielkopolskiego.

Państwo wiecie, że jest już projekt zaostrzający dotychczasowe przepisy - i tak już ostre - co do aborcji. Czyli: aborcji nie będzie można wykonać również w przypadku gwałtu, również w przypadku, kiedy życie kobiety jest zagrożone. Jeżeli słabi ludzie wykonują to złe prawo to mamy tragedię, która wydarzyła się tydzień temu. Nie zgadzam się z taką polityką wobec kobiet. Nie jesteśmy żadnymi inkubatorami, które jak się zepsują, to umierają. Jestem też członkiem Platformy Obywatelskiej i mam nadzieję, że po zmianie rządów będziemy w stanie przywrócić przynajmniej ten kompromis aborcyjny, który był - mówiła do zebranych przy ratuszu radna sejmiku.

Adriana Machowiak zwróciła zauważyła, że Polska jest w tej chwili w takiej samej sytuacji, w jakiej była Irlandia.

2012 rok, gdzie taka sytuacja miała miejsce. W 2018., po zmianie rządów było referendum. I mam nadzieję, że to się w końcu stanie. Musimy dążyć do tego. Obywatele powinni mieć głos w tej sprawie i mieć prawo wyboru, żeby nie dochodziło do takich tragedii. Mówi się, że to jest wina lekarzy. Nie, to nie jest wina lekarzy. To jest wina pseudowyroku, pseudotrybunału konstytucyjnego, dlatego, że ci lekarze też się boją, bo będą karani. Wiemy o Izabeli. Wiem już o dwóch takich przypadkach we Wrocławiu. A nie wiemy, ile było i ile będzie następnych - mówiła A. Machowiak.

Radna miejska Stefania Ratajczak mówiła, że jeśli nie dojdzie do złagodzenia prawa aborcyjnego w kraju, Polki będą się bały rodzić dzieci.

Kropla drąży skałę. Znamy to z historii w tym kraju. to, że jest tu nas w sumie mało, ale pamiętamy protesty z poprzednich lat. Pamiętajmy: "kropla drąży skałę". Nie dajmy sobie zamknąć ust i nie traćmy nadziei - mówiła Anna Adach, działaczka Polski 2050.

Głos na proteście zabrał także poseł Grzegorz Rusiecki:

Początkowo nie zamierzałem zabierać głosu, ale chciałem wam powiedzieć, że bardzo wiele osób w takim codziennym życiu, w rozmowie ze mną, czy z samorządowcami mówi, że ich polityka nie interesuje. No więc macie w tej chwili jasny dowód na to, że nawet jeśli wy się nie interesujecie polityką, to polityka zainteresuje się wami. I najgorsze, co może się stać, to jest to, żebyśmy byli obojętni. Państwo powinno wspierać kobiety i rodziny niezależnie od tego, jaką decyzję podejmą, bo bardzo często jest to decyzja dramatyczna. Jeżeli z jakiejś tragedii ma wyjść dobro, to mam nadzieję, że z tej tragedii jakieś dobro wypłynie - mówił G. Rusiecki.