Remont "Trapezu" w Lesznie będzie dłuższy i droższy. Na dachu obiektu odkryto azbest

Remont "Trapezu" rozpoczął się pod koniec czerwca i pierwotnie miał właśnie dobiegać końca. Plany mocno pokrzyżował dach hali. Miał być jedynie ocieplony, będzie musiał być wymieniony.

Ujawniliśmy niestety warstwę izolacyjną w formie azbestu i w związku z tym azbest musimy po prostu usunąć. To wiąże się z całkowitym przeprojektowaniem koncepcji dachu. Ta koncepcja jest praktycznie gotowa i lada dzień będziemy wnioskować o zamienne pozwolenie na budowę - mówi Radiu Eska Sławomir Kryjom, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lesznie.

Dyrektor MOSiR-u przyznaje, że odkrycie pod dachem hali azbestu (popularnego materiału w latach budowy "Trapezu"), było dużym zaskoczeniem.

Niestety, duże zaskoczenie. Azbestu nie było w planach, nie było też w dokumentacji projektowej. Wszyscy byliśmy zaskoczeni, zarówno projektant, jak inwestor i główny wykonawca. Jeszcze ten azbest był tak umiejscowiony, że był jak gdyby ostatnią warstwą, więc dopiero po dokonanych rozbiórkach on się ujawnił. Niestety, przy remontowanych obiektach czasami pojawiają się wcześniej nieprzewidziane "niespodzianki" - przyznaje dyrektor leszczyńskiego MOSiR-u.

Nowy dach wyglądem przypominać będzie ten stary.

Musieliśmy dwukrotnie zbadać statykę obiektu, czy ta nowa koncepcja dachu zostanie przeniesiona przez istniejącą konstrukcję, więc "troszeczkę" narobiło się niestety problemów z tą inwestycją. Zupełnie zmienia się koncepcja dachu. Będzie dużo lżejszy i będzie wykonany z innego materiału i w innej technologii. Z założenia będą to płyty warstwowe, gdyż dach musi być też ognioodporny. Hala "Trapez" jest podzielona na strefy pożarowe i to też musimy brać pod uwagę. Wizualnie praktycznie nic się nie zmieni - zostaną zastosowane inne materiały, które na końcu też zostaną przykryte papą - wyjaśnia S. Kryjom.

Termin zakończenia remontu "Trapezu" został w związku z tym przedłużony do końca lutego przyszłego roku. Na razie nie wiadomo, o ile więcej będzie kosztował. Bez przykrej niespodzianki szacowany był na ponad 10 mln złotych.