Clearex Chorzów to legenda polskiego futsalu. Klub bardzo utytułowany i choć w tym sezonie gra ze zmiennym szczęściem, to tego rywala nikt nie może lekceważyć. Wydawało się, że leszczynian czeka trudna przeprawa i pierwsze minuty wskazywały, że tak może być. Owszem wynik szybko otworzył Lisowski, bo już w 2 minucie, ale 180 sekund później rzut karny na bramkę zamienił Możejko i mieliśmy 1:1. Do 12 minuty nic się nie wydarzyło, ale potem zaczęli strzelać goście z Leszna. Solecki, Konopacki i ponownie Solecki i po 20 minutach było 1:4. Tuż po wznowieniu bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego zdobył Wojciechowski i było już 1:5. Trener gospodarzy zdjął bramkarz i próbował gry w polu z przewagą jednego zawodnika, ale to okazało się złą taktyką. Bo goście z Leszna niemiłosiernie punktowali rywala. Molicki, Lisowski, Konopacki i na koniec Siecla i wszystko zakończyło się pogromem Cleareksu, który przegrał z zespołem z Wielkopolski aż 1:9.
Był to dla leszczynian dziewiąty mecz z rzędu bez porażki. Na te dziewięć meczów składa się 8 zwycięstw i 1 remis. Trzy czołowe zespoły wygrywały, ale punkty stracił Dreman Komprachcice-Opole. Leszczynianie, którzy są na piątym miejscu z dorobkiem 24 punktów, tracą już tylko 4 punkty do tej drużyny. W kolejny weekend nasz zespół czeka kolejny wyjazd, tym razem do Lęborka.
