System sprzedaży uprawnień do emisji CO2 miał z założenia skłonić państwa członkowskie do stopniowego zamieniania paliw kopalnych na niskoemisyjne źródła energii, takie jak np. gaz, słońce czy wiatr. Wyszła z tego patologia - mówi Adam Kośmider radny PiS z Leszna.
Po urynkowieniu tego mechanizmu, czyli wejściu na giełdę certyfikatów CO2, mamy w tej chwili platformę patologicznej spekulacji.
Kośmider, jako przykład podał koszty związane z opłatami za emisje CO2 w leszczyńskim EMPEC-u. W 2019 roku przychody MPEC-u wyniosły 37 milionów złotych, a koszt opłat za emisję CO2 3 miliony 800 tys., co stanowiło 10 procent. W roku 2021, przy 50 milionach przychodów, EMPEC za prawa do emisji CO2 zapłacił 13 i pół miliona złotych, co stanowiło 27 procent.
W tym roku spółka przewiduje, że prawa do emisji CO2 będą kosztować blisko 20 milionów złotych, co przy tym samym wolumenie sprzedaży, będzie stanowiło już 40 procent ceny - wylicza Adam Kośmider.
Drastyczny wzrost cen praw do emisji CO2 wynika z tego, że stały się one spekulacyjnymi instrumentami finansowymi. Radni PiS chcą na najbliższej sesji RM Leszna przedstawić stanowisko, w myśl którego cała rada ma poprzeć działania rządu Morawieckiego, który przeciwstawia się takiej polityce UE.