Szkielety znajdowały się w dwóch mogiłach, przy których okoliczni mieszkańcy od lat palili znicze. Sądzili jednak, że spoczywają tam jedynie dwie osoby. Instytut Pamięci Narodowej podejrzewa, że szczątki mogą pochodzić z okresu II wojny światowej. Mówi o tym naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Lublinie Jacek Romanek:
Część z nich zginęła przez postrzał – mają ślady kul w czaszce, więc zostały zabite prawdopodobnie w wyniku egzekucji. Jak zmarły kolejne, trudno nam powiedzieć, jednak ułożenie ciał w grobach oraz to, że groby nie są głębokie, może świadczyć, że było to zrobione szybko. Podejrzewamy, że są to mogiły świadczące o zbrodniach Niemców na terenie Kraśnika.
W pobliżu szczątków badacze Instytutu Pamięci Narodowej odnaleźli kilka podniszczonych przedmiotów, takich jak naboje oraz guziki. Pewne podejrzenia co do tożsamości ofiar ma społeczny opiekun zabytków Kraśnika Dominik Szulc:
Pierwszym podejrzeniem jest to, że latem 1940 roku w tej okolicy rozstrzelano 3 osoby, w tym dwóch cywili oraz plutonowego Wojska Polskiego, którzy nie są nam znani z nazwiska. Drugie wynika z samej lokalizacji lasu, w którym odkryto te szczątki, czyli miejscu za dawną jednostką wojskową. Na jej terenie w czasie II wojny światowej funkcjonował obóz pracy przymusowej dla więźniów żydowskich. Byli oni wyprowadzani do tych lasów, gdzie następnie odbywały się egzekucje.
Dominik Szulc wskazuje także na trzecie podejrzenie. Sądzi on, że ciała mogły należeć do grupy polskich żołnierzy narodowości żydowskiej, którzy uciekli z obozu pracy przy ul. Lipowej w Lublinie.
Badacze nie wykluczają jednak, że osoby te mogły zostać zabite już po zakończeniu wojny, np. przez władze komunistyczne. IPN próbuje teraz ustalić tożsamość ofiar i apeluje o kontakt od osób, które mogą mieć na ich temat jakieś informacje.
