Od piątku do niedzieli w Krakowie odbywał się turniej finałowy mistrzostw Europy w Rugby 7. O tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu walczyło 20 drużyn z 14 krajów. Wśród kobiet najlepsze okazały się Polki. Biało-czerwone w decydującym meczu pokonały reprezentację Szkocji.
- Wiedziałyśmy, że półfinał dla nas jest finałem, że wygrana w nim da nam złoto. Znałyśmy bardzo dobrze przeciwniczki. Cieszyłyśmy się, że Szkotki wygrały z Hiszpankami i to z nimi spotkałyśmy się w tym kluczowym meczu. Czułyśmy, że to jest nasz dzień, że to jest nasze boisko, że nasz jest ten kawałek podłogi. Każda z nas dała z siebie więcej niż sto procent - mówi, jedna z autorek sukcesu, Anna Klichowska.
Wywalczone mistrzostwo to największy sukces polskiego rugby. Dla Karoliny Jaszczyszyn, kapitan polskiej reprezentacji, ma ono niezwykle cenne znaczenie.
- Jestem w reprezentacji od dwunastu lat. Przeżyłam wszystkie mecze od dywizji B do mistrzostwa Europy. Teraz mi, jako kapitan, serce pęka z radości. Chciałam podziękować wszystkimi kibicom. Tym na stadionie i tym, którzy kibicowali nam przed ekranem telewizora - mówiła wzruszona Jaszczyszyn.
Wśród mężczyzn najlepsi okazali się Hiszpanie, a Polacy zajęli dziesiąte miejsce. Turniej finałowy mistrzostw Europy odbywał się na stadionie Wisły i był największym tego typu wydarzeniem w historii polskiego rugby.
