Trzeci dzień walki z pożarem w archiwum UMK. Radni domagają się wyjaśnień

Prokuratura wszczyna śledztwo a miejscy radni zaczynają zadawać pytania. Trzeci dzień trwa akcja gaszenia pożaru, który wybuchł w archiwum Urzędu Miasta Krakowa. Straż Pożarna zburzyła już jedną ze ścian budynku i przez wyrwę całą noc wtłaczała środki gaśnicze. Wydobywała też regały z aktami, które jeszcze się nie spaliły. Niestety niewiele to daje.

Wariantów środka gaśniczego wykorzystywaliśmy już naprawdę wiele. Począwszy od kilku ton proszku gaśniczego, w późniejszej fazie lekka piana z agregatów pianowych specjalnymi rękawami przez otwory wprowadzaliśmy do wewnątrz próbując wypełnić całą objętość. To też niestety nie dało oczekiwanego skutku - przyznaje Kapitan Bartłomiej Rosiek.

Strażacy używają teraz dronów by lokalizować punkty wysokiej temperatury do ugaszenia. Strażacy tworzą w takich miejscach kolejne dziury i wtłaczają w nie środki gaśnicze. Drążenie kolejnych dziur w budynku pomaga przy gaszeniu pożaru, ale źle wpływa na strukturę nieruchomości. Strażacy nie wykluczają, że po ugaszeniu pożaru budynek nie będzie nadawał się do dalszego użytku. Jest ubezpieczony na 12 milionów złotych.

Tymczasem radni Prawa i Sprawiedliwości wystosowali w sprawie pożaru szereg pytań do Prezydenta Krakowa.

Jaki system przeciwpożarowy był zainstalowany, czy był zgodny z wszystkimi normami, czy w dniu poprzedzającym pożar były zgłaszane jakieś problemy z tym systemem pożarowym, równocześnie pytając o specyfikacje tego systemu - mówi radny Michał Drewnicki.

Miasto odpowiada, że też chce całą sprawę wyjaśnić. Okoliczności pożaru będzie badać krakowska prokuratura, ale dopiero po zakończeniu akcji gaśniczej. Ta według strażaków może potrwać jeszcze do środy.