Domniemani członkowie gangu kiboli Cracovii stanęli przed sądem. Odbyła się pierwsza rozprawa 20 osób oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Miała nią kierować Magdalena K. Prokurator nie zdążył jednak odczytać aktu oskarżenia, mimo że rozprawa trwała 4 godziny. Problematyczny okazał się tłum, który utworzyli oskarżeni z ich obrońcami i policyjnym konwojem. Obrona chciała rozprawę odroczyć ze względów sanitarnych, ale sąd odrzucił wniosek.
Jest możliwość prowadzenia rozprawy w taki sposób aby zachować wszelkich wymagań sanitarnych, czyli jeżeli nie ma możliwości zachowania większego odstępu między poszczególnymi osobami konieczne jest zasłanianie ust i nosa - mówi Prokurator Tomasz Dudek.
Oprócz tego krakowski sąd uznał, że proces będzie jawny. Odrzucił też wniosek prokuratury by część świadków zeznawała zdalnie. Obrońcy uznali to za sukces.
Moim zdaniem w większości akt oskarżenia i wszystkie zarzuty oparte są o zeznania dwóch, trzech osób i sąd wreszcie będzie mógł bezpośrednio zweryfikować prawdomówność i wiarygodność tychże świadków - mówi Adwokat Zyta Dymińska.
Prokurator Dudek szczegółów sprawy nie chciał komentować. Kolejna rozprawa odbędzie się w środę.
Domniemany gang Magdaleny K. według akt prokuratorskich miał zajmować się głównie handlem narkotykami na dużą skalę. Z ustaleń śledczych wynika że pseudokibice przerzucili z Hiszpanii do Polski prawie 5,5 tony marihuany wartej blisko 90 milionów złotych. Zarobione ze sprzedaży narkotyków brudne pieniądze członkowie gangu mieli prać w spółkach zajmujących się nieruchomościami.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Sama Magdalena K. przebywa obecnie na Słowacji gdzie oczekuje decyzji w sprawie wniosku o azyl polityczny.