Biblioteka

i

Autor: Freepik

Ciekawostki

Oddała książkę do biblioteki po… 90 latach! Nie uwierzysz, jaką karę zapłaciła

2023-10-17 15:28

Ten, kto nigdy w czasach szkolnych nie spóźnił się z oddaniem książki do biblioteki niech pierwszy rzuci kamień. Jeden, dwa lub trzy dni czy nawet miesiąc przy 90 latach to raczej niewielkie spóźnienie, a właśnie takie odnotowano w jednej z bibliotek! Wypożyczona książka trafiła do niej z powrotem po terminie oddania, którym miał być dzień 11 października... 1931 roku! Oczywiście nie obeszło się bez stosownej kary.

Książka wróciła do biblioteki po 90 latach! Historia rodem z filmu

Wypożyczanie książek z biblioteki niegdyś było o wiele popularniejsze niż w XXI wieku. Internet, audiobooki czy e-booki umożliwiły nam dostęp do książek w formie cyfrowej czy audio, co wielokrotnie pozwala nam na „czytanie” podczas wykonywania ulubionych czynności. Taka możliwość nie istniała jednak jeszcze 100 lat temu, kiedy czytanie książek opierało się oczywiście na formie tradycyjnej i było jedną z ulubionych rozrywek! Chyba każdy z nas przynajmniej raz w życiu udał się do biblioteki, choćby z przykrego, szkolnego obowiązku, a nie z zamiłowania do czytelnictwa.

Wypożyczenie książki opiera się na jasnych zasadach. Dokonujemy rejestracji, wybieramy konkretną lub konkretne publikacje, zabieramy je do domu a potem, zgodnie z umową – oddajemy do biblioteki.

Oczywiście w młodzieńczych latach oddanie książki do biblioteki po ustalonym terminie było niejednokrotnie trudnym przeżyciem, choćby ze względu na strach przed karą finansową. Okazuje się, że są i tacy, którzy książki oddają po… 90 latach od ich wypożyczenia!

Właśnie taka sytuacja miała miejsce w Stanach Zjednoczonych. Jak podaje „New York Post” z Biblioteki Publicznej Larchmont w hrabstwie Westchester wypożyczono egzemplarz książki Josepha Conrada pochodzący z 1925 roku „Młodzież i dwie inne historie”. Termin jej oddania upłynął 11 października 1930 roku.

Jak czytamy, książka odnalazła się u Joanie Morgan z Wirginii, która znalazła ją wśród rzeczy swojego ojczyma, po czym odesłała ją pod koniec września, a ta finalnie wróciła do placówki po 90 latach! Co ciekawe, czytelnicy biblioteki za każdy dzień zwłoki w oddaniu książki muszą zapłacić 20 centów. Czy kobieta musiała zapłacić rekordową karę za nieoddanie książki? Nic bardziej mylnego! We wspomnianej bibliotece maksymalna kara wynosi zaledwie… pięć dolarów!

Książka prawdopodobnie nigdy nie trafi już do obiegu i zostanie zachowana na pamiątkę tej nietypowej historii, o czym poinformowała administracja biblioteki.

W tych małopolskich miastach zarabia się najmniej. Różnica jest ogromna

Nowy most nad Wisłą połączył dwa brzegi Warszawy! Prezydent zdradza kiedy otwarcie…