Nowohucka prokuratura nie wszczeła śledztwa ws. dodatków COVID

i

Autor: Szpital imienia Stefana Żeromskiego w Krakowie Zawiadomienie do prokuratury złożyły pielęgniarki przez radcę prawnego.

Nowohucka prokuratura nie wszczęła śledztwa ws. dodatków COVID

2021-08-23 15:49

Nie dopatrzono się znamion czynu zabronionego. Prokuratura Rejonowa Kraków-Nowa Huta odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie nie wypłacania tak zwanych dodatków COVID-owych pielęgniarkom Szpitala imienia Stefana Żeromskiego. Zawiadomienie złożyły same pielęgniarki twierdząc, że pracodawca odmawia zapłacenia należnych im pieniędzy za pracę w szczególnych warunkach.

Krakowska Prokuratura nie wszczęła śledztwa w sprawie dodatków COVID. Zawiadomienie o możliwym przestępstwie złożyły pielęgniarki Szpitala imienia Stefana Żeromskiego. Skarżyły się, że szpital nie wypłaca im należnych premii za pracę przy pacjentach zarażonych koronawirusem. Po sprawdzeniu dokumentacji śledczy nie dopatrzyli się znamion przestępstwa.

Te porozumienia zawierane z pracodawcą są dość ogólnikowo sformułowane. Tam były także kwestie związane z wypełnianiem zaświadczeń związanych z wykonywaniem pracy COVID-owej, co powodowało, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie wypłacał tych świadczeń. Nie stwierdzono natomiast, żeby pracodawca uporczywie lub złośliwie uchylał się od wypłacania tych świadczeń - mówi Prokurator Janusz Hnatko.

Prokuratorzy podkreślają, że nie dopatrzono się znamion przestępstwa karnego, ale to nie znaczy, że nie doszło do przestępstwa na tle cywilnym. Dyrekcja Szpitala Żeromskiego tłumaczyła w czerwcu, że kryteria wypłacania dodatków ustalone przez Ministerstwo Zdrowia niosą ryzyko zwrotu wypłaconych pieniędzy jeśli NFZ dopatrzyłby się błędów. Pielęgniarki zwracają uwagę, że nie wszyscy pracodawcy widzą problem.

Patrz: Miechów. Tam dyrektor płaci. Dwie dniówki ma pielęgniarka i dostaje tak jak rozporządzenie mówi, czyli te 100 procent. Inni dyrektorzy obawiają się, że będą musieli zwracać te pieniądze, które kiedyś na tego COVID-a wydali ludziom - mówi Przewodnicząca Małopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Grażyna Gaj.

Związkowczynie podnoszą, że w czasie najwyższych liczb zakażonych musiały wypełniać skomplikowane druki, w których rozliczano je z każdej minuty spędzonej przy pacjentach COVID i na tej podstawie decydowano potem czy należy im się premia. Uważają, że pieniądze powinny być wypłacane na podstawie informacji o długości dyżuru w grafikach pracy. Dyrektor Szpitala Żeromskiego Jerzy Friediger komentuje sprawę jednym zdaniem: skoro Prokuratura nie widzi przestępstwa, to znaczy, że go nie ma.

Decyzja Prokuratury o nie wszczynaniu śledztwa nie jest prawomocna, więc radca prawny pielęgniarek może złożyć na nią zażalenie, ale nie wiadomo czy są takie plany.

Szczegóły sporu poznał nasz reporter Kuba Paduch:
Strajk pielęgniarek w Warszawie