Wielki Brat patrzy! Kamery LPR na al. Bora-Komorowskiego

Kamery będą testowane przez trzy tygodnie, choć miasto nie wyklucza ich zastosowania na stałe. Wybrana lokalizacja, zdaniem przedstawicieli ZDMK, doskonale nadaje się do przeprowadzonych przez tę jednostkę testów.

To faza testu, ale tych zastosowań jest dużo więcej, z takiego rozwiązania mogłyby skorzystać np. służby, a ostatnio wiele mamy np. przypadków kradzieży tablic rejestracyjnych i wykorzystania ich do okradania stacji paliw - mówi Magdalena Wasiak z Zarządu Dróg Miasta Krakowa. 

Jacek Mosakowski z Platformy Komunikacyjnej Krakowa stwierdza, że nie należy demonizować monitoringu.

To wydaje się totalną inwigilacją, ale te rozwiązania są stosowane w całej Europie. One służą poprawie bezpieczeństwo. Te kamery mogą być używane do kontroli prędkości czy wjazdu do stref ograniczonego ruchu. Wciąż wielu kierowców nie przejmuje się ograniczeniami, ale jeśli będą mieli świadomość, że nie ma zmiłuj, że dostaną mandat, to zastanowią się dwa razy - mówi.

Koszt jednego urządzenia to ok. 2 tys. euro. Do tego należy doliczyć cenę oprogramowania, które - zgodnie z zapewnieniem Magdaleny Wasiak - mogłoby służyć również do obsługi innych punktów obserwacyjnych w mieście. O tym czy miasto kupi urządzenia zdecydują testy kamer pozostałych producentów.