Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala w Wolicy koło Kalisza

i

Autor: fot. PZ Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala w Wolicy koło Kalisza

Szpital w Wolicy powoli wraca do normalnej pracy. Część personelu nadal w kwarantannie

2020-03-24 17:47

Nikt nie zamierzał nikogo oskarżać, chodziło wyłącznie o zapobieganie kolejnym takim sytuacjom. Tak dyrektor szpitala w Wolicy koło Kalisza odpowiada na oświadczenie rodziny kobiety, która zmarła na COVID-19. Szpital powoli wraca do normalnej pracy, chociaż część personelu nadal jest na kwarantannie. Zmienią się też zasady przyjmowania pacjentów.

Bliscy zmarłej twierdzą, że nie zataili żadnych informacji przed lekarzami, bo sami nie wiedzieli, że mieli kontakt z osobami, które jakiś czas temu wróciły z Włoch. Dyrektor szpitala apelował wcześniej, by na poważnie wziąć apel "Nie kłam medyka" i zawsze informować o swoich podejrzeniach. Dzisiaj Sławomir Wysocki wyjaśnia, że chodzi wyłącznie o zapobieganie kolejnym tak trudnym sytuacjom.

- Taką informację miałem w niedzielę od odpowiednich organów. Zdecydowałem się to ujawnić nie dlatego, żeby kogokolwiek oskarżać czy wyciągać jakieś konsekwencje. Kierowałem się zupełnie czym innym: uważałem, że wszyscy - zarówno pracownicy służby zdrowia, jak i osoby z nią niezwiązane, powinni wiedzieć, jaką wagę ma zebrany wywiad lekarski, jaką wagę ma ta informacja, o której nie wiedzieliśmy. Zrobiłem to po to, żebyśmy wszyscy wyciągnęli z tego wnioski, bo może to pomoże uniknąć tragedii w innej jednostce

Zmarła 37-latka była przez kilka dni w Wolicy, zanim zdiagnozowano u niej koronawirusa. Sami lekarze też z początku niczego nie podejrzewali. Po pozytywnych testach szpital zamknięto, a personel i pacjentów przebadano. Testy wyszły negatywnie. Nikt nie został zakażony, a placówka powoli wraca do normalnej pracy.

W szpitalu zmienią się też zasady przyjmowania pacjentów. Choć nie jest to placówka zakaźna, to właśnie tutaj trafiają chorzy z kłopotami z oddychaniem i chorobami płuc. A duszność i kaszel to jedne z objawów koronawirusa, dlatego szpital chce - przynajmniej na czas epidemii - przygotować osobą izbę przyjęć dla osób, które mogą być chore na COVID-19. Obecnie zmieniły się kryteria oceny stanu pacjentów i do wykonania testu na koronawirusa u ciężko chorego pacjenta nie trzeba już dodatkowego potwierdzenia kontaktu z osobami, które np. wróciły z zagranicy.