Władze Kalisza są w kontakcie z komisarzem wyborczym w mieście.
— Przesłaliśmy do niego swoje wątpliwości, co do możliwości zorganizowania takich wyborów, chociażby ze względu na możliwe kłopoty z obsadzeniem tych obwodowych komisji, jeżeli chodzi o osoby chętne do takiej pracy. Innym problemem są także lokalizacje tych komisji. Większość mieści się w szkołach, które są obecnie zamknięte, w szpitalach, czyli w miejscach, które potencjalnie mogą być wyłączone w tej rozwojowej sytuacji. Według mnie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że te wybory się nie odbędą — mówi prezydent Krystian Kinastowski.
Prezydent Kalisza dodaje, że decyzja o przełożeniu terminu wyborów może być „decyzją polityczną”, ale obecnie wybory prezydenckie nie są dla kaliskiego ratusza „problemem”.
— Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie forsował przeprowadzenia tych wyborów, w warunkach gdzie zagrożone byłoby zagrożone zdrowie i życie mieszkańców, nie tylko Kalisza, ale przecież całego kraju — mówił Krystian Kinastowski podczas transmisji w mediach społecznościowych.
W Kaliszu głosować może ok. 80 tysięcy mieszkańców.
Polecany artykuł: