Weekend z formacją Schiller!

2007-07-26 12:31

Znana ze swoich melncholijnych, nastrojowych melodii formacja Schiller to muzyczne dziecko producenta i kompozytora Christophera von Deylen. Utwór Leben...I Feel You, do którego wokalu użyczył Peter Heppner, to niekwestionowany megahit ostatnich tygodni. Już w najbliższy weekend Christopher i Peter będą opowiadać w Radiu ESKA o swojej współpracy, muzyce i najnowszej płycie Life...

Niemiecka formacja Schiller znana jest ze swojej melancholijnej, wypełnionej emocjami muzyki. Christopher von Deylen, producent i autor muzyki Schillera przyznaje, że w tworzeniu tak pełnych emocji brzmień pomaga mu jego melancholijne usposobienie…
Ne mogę powiedzieć, że mam na taką muzykę jakiś specjalny przepis. Nie mam zaczarowanego guziczka, który po naciśnięciu sprawia, że studio wypełnia się melancholijnymi dźwiękami. Po prostu, kiedy siadam nad swoim sprzętem, gdy mam do dyspozycji klawisze i komputer oraz jeśli mam pełną wolność tworzenia, wtedy jakoś zawsze w głowie urodzą mi się smutne brzmienia. W życiu nie napisałem więc chyba żadnej radosnej piosenki. Wszystko, co tworzę jest spokojne i przepełnione emocjami. Jestem właśnie takim człowiekiem. Myślę, jednak, że lubię tą swoją refleksyjna naturę. Nie chciałbym jej zmieniać.
Christophera von Deylen, nie zaprzecza, że jego bliscy często pytają go o źródła owej melancholii
Oczywiście, ludzie często mówią mi, że moja muzyka jest raczej melancholijna. Przyznaję, że jest w tym sporo racji. Myślę też, że ja sam jestem raczej melancholijnym typem człowieka. Nie zaliczam się do osób, które zawsze tryskaja humorem i są radosne. Sądzę jednak, że moja muzyka jest smutna w pozytywny sposób. Nie ma w niej beznadziei, depresji, czy końca świata. Jest to po prostu typ muzyki, który bardzo dobrze przekazuje emocje.
Tą regułę potwierdza z pewnością ostatni krążek Schillera Life, z hitem Leben…I Feel You, który zdobył niemieckiej formacji bardzo dużo nowych oddanych fanów.

Niemiecka formacja Schiller znana jest z nastrojowych, melodyjnych klimatów swojej muzyki, a także z tego, że założyciel, główny autor i producent grupy - Christopher von Deylen, sam nigdy nie śpiewa, za to zaprasza do współpracy wielu różnych wokalistów. Christopher przyznaje, że taki sposób pracy ma swoje dobre i złe strony…
Myślę, że ma on zarówno zalety, jak I wady. Z pewnością korzysta z tego moja muzyka, gdyż dzięki tak urozmaiconej konstrukcji, nigdy nie jest nudna. Moim zdaniem, mieszanie różnych smaków i klimatów w muzyce wychodzi jej zdecydowanie na zdrowie. Mogę tworzyć kawałki instrumentalne, mogę dobierać pomiędzy wokalami męskimi, albo kobiecymi. Cokolwiek mi aktualnie pasuje. Niestety, sprawa się komplikuje jeśli chodzi o promocję, czy koncerty. Niezwykle trudno jest zgrać terminy, tak by pasowało całej ekipie.
Zapytany o wybór wokali do swojej muzyki, Christopher utrzymuje, że nie kieruje się żadnym tajnym super planem…
Tak, wielu ludzi myśli, że kryje się za tym jakiś tajemniczy plan, albo niesamowicie dużo przemyśleń. Prawda jest taka, że nic takiego nie istnieje. Polegam wyłącznie na uczuciach i emocjach. Udało mi się to szczególnie dobrze z Peterem Heppnerem. Jakoś niezwykle dobrze do siebie pasujemy. Jego głos do mojej muzyki i odwrotnie.
Można się o tym przekonać słuchając megahitu ostatnich tygodni kawałka Leben…I Feel You formacji Schiller, w którym jak zwykle przepełnionej emocjami melodii towarzyszy charakterystyczny głos Petera Heppnera.

Niemiecka formacja Schiller, której głównym producentem, założycielem i szefem jest Christopher von Deylen, kojarzona jest w Polsce przede wszystkim z wielkich hitów nagranych przy udziale wokalisty Petera Heppnera Dream Of You oraz Leben…I Feel You. Peter zdradził nam, jakie były początki tej udanej współpracy z Schillerem…
Pewnego dnia zadzwonił do mnie przyjaciel, który znał osobiście Christophera z Schillea i zapytał, czy nie nagrałbym z nim jednego kawałka. Przyznam się, że wtedy znałem formację jedynie z nazwy, nie kojarzyłem zaś ich muzyki. Zaproponowałem więc, żeby przysłali mi materiał. Obiecałem przesłuchać i zdecydować, czy wyobrażam sobie siebie w takich dźwiękach, jakie tworzy Schiller. Okazało się, że muzyka doskonale mi podpasowała, była świetna. Postanowiłem więc szybko napisać tekst do jednego z kawałków – i tak powstało „Dream Of You” nasz pierwszy wspólny singiel.
Leben…I Feel You pierwszy singiel promujący najnowszy krążek Schillera Leben to dowód na doskonałe porozumienie jakie nawiązało się pomiędzy obydwoma artystami. Miejmy nadzieję, że w przyszłości doczekamy się jeszcze wielu hitów łączących talenty Christophera i Petera, znanych fanom jako Schiller Mit Heppner.

Najnowszy album formacji Schiller nosi tytuł Leben, czyli „życie”. Do tytułu płyty nawiązuje oczywiście pierwszy promujący ją singiel Leben… I Feel You. Leader formacji Christopher opowiedział skąd wziął się pomysł na taką nazwę…
Myślę, że tytuł „Leben” – „życie” oddaje mój pierwszy oryginalny pomysł stojący za tą płytą. Chciałem, żeby mogła być ścieżką dźwiękową do życia każdego słuchacza. Poza tym inspirację do stworzenia materiału na tą płytę czerpałem również właśnie po prostu z życia. Na kształt płyty wpłynęły niewątpliwie wszystkie wydarzenia, które działy się w moim prywatnym życiu podczas pracy nad materiałem. Przeżyłem wówczas wiele bardzo istotnych dla mnie zmian – między innymi przeprowadziłem się z Hamburga do Berlina. Wszystkie te istotne doświadczenia zostawiły swój ślad na tym albumie.
Pierwszym hitem z najnowszej płyty Schillera jest nagrany z udziałem Heppnera utwór Leben I Feel You. Wokalista Peter Heppner, który bardzo przyczynił się do powstania piosenki, zdradził nam, co jest jego zdaniem najważniejszym kluczem do sukcesu utworu…
Myślę, że bardzo bardzo ważną sprawą, jest wyczuć ten właściwy moment, kiedy piosenka jest już skończona i gotowa. Sądzę, że to prawdziwy klucz do sukcesu. Chodzi o to, żeby nie przesadzić i zbytnio nie skomplikować utworu, a z drugiej strony nie zakończyć pracy zbyt wcześnie. Tak, to naprawdę bardzo przydatna umiejętność i niesłychanie istotna sprawa.
Sądząc po sukcesach, w duecie Schiller/Heppner takich przydatnych umiejętności nie brakuje.

Christopher von Deylen, założyciel i producent formacji Schiller, słynie z tego, że na swoje płyty zaprasza różnych wokalistów. Christopher, którego pasją jest muzyka, zachęca wybranych przez siebie do współpracy wokalistów, aby sami pisali do zaproponowanych im melodii teksty, takie które najlepiej im pasują i dobrze odzwierciedlają emocje, jakie budzi w nich muzyka Schillera…
Zachęcam każdego z wokalistów, aby pisał tyle tekstów, na ile tylko ma ochotę. W ten sposób rozpocząłem też swoją współpracę z Peterem Heppnerem. Przyznaję, że niektórzy artyści, z którymi współpracuję nie lubią pisać tekstów i wtedy ciężar tego zadania spada na mnie. Szczerze mówiąc nie za bardzo to jednak lubię. Nie czuję się zbyt dobrze w pisaniu tekstów. Sam jestem zbyt pochłonięty muzyką i melodiami, dlatego zawsze bardzo mnie cieszy, kiedy wokalista sam proponuje mi tekst.
Wysiłek wokalisty włożony w powstanie każdej piosenki, nie pozostaje niezauważony przez Christophera. To właśnie dlatego, producent Schillera, uhonorowuje każdego ze współpracujących artystów – wymieniając ich jako równorzędnych współtwórców utworu…
Jest to dla mnie niezwykle ważne. Nigdy nie podobała mi się moda na wymienianie nazwiska wokalisty wyłącznie jako głosu wykorzystanego w piosence. Wiecie formy X z udziałem Y. X featuring Y. Kiedy ja z kimś współpracuję, to uznaję, że obydwoje wkładamy w utwór taką samą ilość pracy, tyle samo serca i emocji. Dlatego współpracujących artystów wymieniam zawsze na równi ze sobą.
Współpracę firmowaną jako Schiller Mit Heppner fani w całej Europie znają już bardzo dobrze. A obok Petera Heppnera, na najnowszym krążku Schillera pojawiły się jeszcze takie nazwiska jak Kim Sanders, Sarah Brightman, czy Mila Mar.

Christopher von Deylen, założyciel i producent formacji Schiller, współpracuje z wieloma znakomitymi wokalistami. Artysta zdradził nam, że kluczem do efektywnej współpracy jest jasny podział zadań pomiędzy producenta, a wokalistę. Chritopher zajmuje się w całości muzyką Schillera, za to teksty pozostawia całkowicie w gestii artystów, niekiedy sugerując jedynie swój pomysł na tytuł…
Kiedy piszę nowy utwór, pan pewien zamysł co do tego jaką chcę wytworzyć atmosferę, nastrój, jakie emocje poruszyć. To uczucie daje mi inspirację do wypisania kilku słów kluczy, jakie mi się z daną melodią kojarzą i zapisaniu ich w formie roboczego tytułu. W ten sposób powstał na przykład utwór „Leben…I Feel You”. Jedynym słowem, jakie dołączone było do melodii, kiedy przesłałem ją Peterowi Heppnerowi, było „Leben”. Nigdy jednak nie zmuszałbym go do użycia tego wyrazu w tekście piosenki, gdyby sam tego nie czuł. Swoje słowa klucze traktuje tylko jako niezobowiązujące pomysły, które mogą stanowić inspirację dla piszących teksty wokalistów. Jeśli Peter wpadłby na zupełnie inny pomysł, nie upierałbym się przy swoim.
Jak opowiada Peter Heppner, w rzeczywistości sytuacja ta wyglądała jeszcze inaczej, gdyż pisząc swój tekst Peter nie znał zaproponowanego przez Christophera słowa klucza…
To zabawna sytuacja…Zaczynając pracę nad tekstem, nie zdawałem sobie sprawy, ze utwór ma tytuł „Leben”, sądziłem, że to tylko tytuł całej płyty. Usiadłem więc spokojnie posłuchałem melodii i pomyślałem sobie „Ok., życie to niezwykła sprawa. Może by więc spróbować napisać o życiu?” I tak właśnie zrobiłem. Sam więc miałem takie skojarzenia z melodią, nie wiedząc że Christopher wcześniej nadał jej tytuł „Leben”.
Niewątpliwie sukces kawałka Leben…I Feel You jest więc zasługą obu zdolnych artystów. Ale to nie jedyny doskonały kawałek na płycie Leben, która jak samo życie zaskakuje, cieszy i smuci zarazem, ale z całą pewnością jest piękna.