Gdyby fanów Taylor Swift zapytać o jej absolutnie największego wroga, odpowiedź byłaby jedna - Scooter Braun. Menedżer gwiazd został właścicielem praw do wszystkich jej płyt poprzedzających krążek Lover po tym, jak podpisał wielomilionowy kontrakt z wytwórnią Big Machine Records. Wtedy świat Taylor Swift się zawalił.
W dramatycznym oświadczeniu Taylor Swift ogłosiła w lipcu, że Scooter Braun chce ją zniszczyć, a pierwszą poważną odsłonę ich wojny mogliśmy obserwować w listopadzie, tuż przed galą American Music Awards 2019, podczas której Tay miała odebrać nagrodę dla Artysty Dekady. Jej występ na scenie do samego końca stał pod znakiem zapytania, bo - jak twierdziła - Scooter Braun i Big Machine zabraniali jej śpiewania jej starych hitów. Ostatecznie wszyscy doszli do porozumienia i Taylor zaśpiewała zgodnie z planem.
Taylor Swift nagra swoje piosenki
Taylor Swift nie zadowala się jednak tego typu negocjacjami, jakie musiała prowadzić z Braunem przed AMAs 2019. Gwiazda po raz kolejny potwierdziła, że ma w planach nagranie wszystkich swoich piosenek na nowo, co uwolni ją spod jakiejkolwiek władzy menedżera.
>> Scooter Braun chce sprzedać Taylor Swift prawa do jej muzyki! "Niech do mnie zadzwoni"
Ponieważ chcę, by moja muzyka żyła. Chcę, aby była w filmach, chcę, żeby była w reklamach. Ale chcę tego tylko wtedy, gdy będzie do mnie należała.
- czytamy w wywiadzie dla Billboardu.
Trzymacie za nią kciuki?
Umowa z Braunem zakazująca Taylor Swift rejestrowania jej starych piosenek ma obowiązywać podobno do listopada 2020 roku. Taylor ma już plan, co zrobi później. Zapytana w wywiadzie o to, dlaczego musi nagrać piosenki, powiedziała wprost:
