Spis treści
Sebastian Stankiewicz, artysta kabaretowy i aktor, którego mogliśmy oglądać w wielu polskich produkcjach, w tym „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” czy „Plagach Breslau”, nie miał łatwej drogi na szczyt. Po pięciu nieudanych próbach dostania się na wymarzone studia aktorskie, ukończył Wydział Lalkarski we wrocławskiej filii PWST. Pamiętamy go również z roli szpaka Mateusza w "Akademii Pana Kleksa", to właśnie w trakcie trwania zdjęć do tego filmu dostał zaproszenie na plan hollywoodzkiej produkcji! Co więcej, nie musiał opuszczać Polski, twórcy zawitali do kraju nad Wisłą.
Wsparcie kolegów z planu zdjęciowego było nieocenione
Na planie bajkowej produkcji Sebastian Stankiewicz otrzymał informację o castingu do hollywoodzkiej produkcji „In the Lost Lands” ("Na zaginionych ziemiach"). Przyjaciele z branży, w tym Tomasz Kot, Bartek Cierlica i Maciej Kawulski, natychmiast ruszyli mu z pomocą.
Zróbcie mu tak, żeby wygrał.
- miał powiedzieć Kawulski.
Spotkanie z holywoodzkimi aktorami
W hollywoodzkim filmie Sebastian Stankiewicz zagrał rolę Rossa. Spotkanie z Paulem W.S. Andersonem, reżyserem kultowych filmów akcji, Milą Jovovich i Dave’em Bautistą było dla Stankiewicza spełnieniem marzeń. Aktor szybko zrozumiał, że w Polsce nie mamy żadnych kompleksów.
Hollywood przyjechało do mnie. Pracowało tam mnóstwo Polaków i nie powinniśmy mieć żadnych kompleksów. Jesteśmy świetni – scenografia, kostiumy, charakteryzacja.
- zaznacza.
To jednak nie profesjonalizm Polaków był największym zaskoczeniem, a ludzka, wręcz rodzinna atmosfera na planie.
Moment, który zmienił wszystko
Mila Jovovich, ikona kina akcji, okazała się niezwykle ciepłą i rodzinną osobą. Przyjechała na plan z całą rodziną, a na Stankiewicza miała bardzo pozytywny wpływ.
Mila powiedziała mi: ‘Stanki, słuchaj. Zrobiłeś świetny casting, prawie jak sceny z filmu’
- opowiadał aktor.
Ale to właśnie reakcja Dave’a Bautisty, byłego wrestlera i gwiazdy „Strażników Galaktyki”, poruszyła Stankiewicza najbardziej. Aktor odczuwał ogromną tremę, którą potężny Bautista natychmiast wyczuł.
Położył mi dłoń na ramieniu i tak z 10, nawet 15 minut trzymał, jak reżyser wszystko tłumaczył.
- wspomina Stankiewicz.
Potem usłyszał słowa, które dodały mu wiary w siebie:
You look soft. The city has been treating you well.
Jak sam Stankiewicz podsumował swoją przygodę, najpierw trzeba działać lokalnie, zdobyć rozgłos w mniejszych kręgach, a potem naturalnie przyciągnąć uwagę szerszej publiczności. Wygląda na to, że to dopiero początek jego drogi.