Trwająca na całym świecie pandemia spowodowana Covid-19 sprawiła, że należy nie tylko dbać o siebie i bliskich ale także stosować się do zaleceń wydanych przez rząd. W przeciwnym razie grożą konsekwencje w postaci wysokich kar. Przekonała się o tym już niejedna osoba, w tym Rita Ora, która musiała zapłacić mandat za zorganizowanie urodzin. Podobna sytuacja o mały włos spotkała Priyankę Choprę. Jednak ta się tego spodziewała, więc odpowiednio się do tego przygotowała…
Mieszkańcy wielu krajów muszą liczyć się ze sporą ilością zakazów, w tym z zamkniętymi sklepami i lokalami. Często zamknięte są również salony piękności, więc o wycieczce do fryzjera nie ma mowy. Jednak życie toczy się dalej i zarabiać trzeba. Branża artystyczna potrzebuje nie tylko aktorów ale i odpowiednich przygotowań.
Priyanka Chopra z racji przygotowań do roli filmowej została zmuszona by udać się do fryzjera. Teraz nasuwa się pytanie, jak to wszystko pogodzić i jak w razie kontroli policyjnej wytłumaczyć funkcjonariuszom, że chwila relaksu to tak naprawdę praca a nie fanaberia.
PRIYANKA CHOPRA SPRYTNIEJSZA OD POLICJI
Priyanka Chopra jakby przewidziała przyszłość. Podczas gdy sztab stylistów pracował nad jej nowym wyglądem, w drodze do salonu byli już policjanci, którzy otrzymali zgłoszenie, że w eleganckim salonie łamie się zasady reżimu sanitarnego.
Gdy dojechali na miejsce w pomieszczeniu oprócz personelu zastali aktorkę w towarzystwie mamy. Nie obyło się bez rozmów i chęci wlepienia mandatu. Jednak Priyanka okazała się sprytniejsza i pomachała policji specjalnym zaświadczeniem, które zapewnia, że fryzura jest robiona na potrzeby filmowe…
Priyanka była farbowana na potrzeby filmu, który obecnie kręci w Londynie. Salon został otwarty na potrzeby produkcji. Wszyscy z produkcji, którzy z niego korzystali zostali przebadani i postępowali zgodnie z zasadami.
W tej sytuacji funkcjonariusze nic nie mogli zrobić. Jedyne co, to przypomnieli właścicielom salonu o obowiązujących zasadach. Nikt jednak mandatu nie otrzymał.
Gdyby jednak nie mieli odpowiednich zaświadczeń, właściciele salonu musieliby liczyć się z karą do nawet 10 000 funtów!