Piramidalna indolencja urzędników?

2006-11-21 11:18

Niepełnospawność nie oznacza dyskwalifikacji - o tym mogli się przekonać łodzianie którzy wczoraj odwiedzili łodzki pasaż Schillera. Z okazji światowego Dnia Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych zorganizowano tam piknik pod hasłem "Piramida dobrej woli". Niestety w cieniu tej piramidy kryje się piramidalna indolencja urzędników. A dotyka ona około 12 procent Łodzian.

- "Piramidę dobrej woli" uważam za otwartą! - tak mówił na otwarciu pikniku w pasażu Schillera otworzył wiceprezydent Łodzi Karol Chadzyński.

Ale trudno dobrą wolą nazwać to w jaki sposób działają urzędnicy. Do końca roku do wydania ma on prawie cztery dodatkowe miliony złotych na usuwanie barier. Jednak nie , jak chcieli urzędnicy w miejskich budynkach, tylko na potrzeby indywidulne niepełnosprawnych. Chetnych na razie nie ma. - To wina miasta - twierdzi szef łódzkiego PFRON-u Władysław Skwarka. - Po prostu zatrudniają za mało ludzi do tego , by te pieniądze wydać. - Radny Skwarka bez przerwy opowiada jakieś bzdury! - odpowiada prezydent Chądzyński. Jego zdaniem celowo opóźniono tranfer pieniędzy do Łodzi, aby ich po prostu nie wydać. Co na te kłótnie Danuta Stępień prezes łodzkiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych? - Ja nie mogę tego słuchać - mówi Stępień. - Rozwiązania są tak proste, że to aż boli! Czas płynie a niewydane i niewykorzystane pieniądze wrócą do kasy PFRON-u.