Podczas wczorajszej imprezy urodzinowej MTV Doda robiła wszystko, by przyciągnąć cała uwagę mediów i pozostałych gości. Przyprowadziła ze sobą całą świtę osób towarzyszących, wśród których nie zabrakło drag queen. Poza tym nad resztą świętujących górowała dzięki mocno natapirowanej fryzurze i wysokim szpilkom. W razie, gdyby jednak ktoś jej nie zauważył, Rabczewska zachowywała się bardzo ostentacyjnie. Największe zaskoczenie wywołała jednak informacją o swoim "stanie błogosławionym". Po co to wszystko? Zapewne po to, by przyćmić innych gości imprezy, a konkretnie - swoją rywalkę Marinę i byłego męża Radka Majdana. Ich przyjście musiało mocno zestresować Dorotę, bo była wyjątkowo nadpobudliwa.
(bdb)
Marina i Majdan na terytorium wroga
2010-07-09
23:02
Przyszli na imprezę, na której błyszczała Doda.