Nowozelandzka prasa donosi o zabawnej sytuacji z udziałem (nie do końca :)) Lorde. Według doniesień kilku serwisów artystka zaskoczyła fanów pojawiając się na imprezie No Lights No Lycra. Piosenkarka miała wystąpić bez zapowiedzi i... całkowicie po ciemku!
Rzecz działa się oczywiście w Nowej Zelandii, czyli w ojczyźnie Lorde. A konkretnie w Auckland, w publicznej bibliotece, gdzie zorganizowano bardzo modną ostatnio imprezę taneczną przy zgaszonych światłach.
W pewnym momencie uczestnicy imprezy No Lights No Lycra usłyszeli z głośników nowy singiel Lorde, Green Light. Organizator imprezy oświadczył, że udało mu się namówić Lorde na spontaniczny występ.
Niespodzianka zachwyciła gości, o czym świadczą choćby wpisy zadowolonych uczestników imprezy.
"Super wyjątkowy gość w całkowitej ciemności" - pisali goście No Lights No Lycra, którzy nie spodziewali się, że płacąc jedyne 7 dolarów za pozornie mało prestiżową imprezę taneczną, tak naprawdę wezmą udział w mini koncercie największej nowozelandzkiej gwiazdy.
"Kiedy na imprezie No Lights No Lycra w publicznej bibliotece niespodziewanie spotykasz Lorde, to musisz być w Auckland City" - napisał na Facebooku jeden z uczestników party.
Niestety szybko okazało się, że to FAKE NEWS! Organizator nabrał swoich gości - piosenkę Green Light zaśpiewała zupełnie inna wokalistka. Lorde była w tym czasie tysiące kilometrów od Auckland, o czym osobiście poinformowała fanów.
"To zdecydowanie fake news ale całkiem słodki lol" - napisała Lorde na Twitterze.
Pomysł wyraźnie jej się spodobał. Kto wie, może następnym razem naprawdę zaśpiewa po ciemku?

i