Jeremy Clarkson miał wypadek na własnej farmie! Znany dziennikarz motoryzacyjny doznał bardzo bolesnej kontuzji, kiedy próbował zagonić krowy do obory. Były prowadzący Top Gear został zaatakowany przez jedną z krów. Dziennikarz twierdzi, że zwierzę zemściło się na nim za kopniaka!
Jeremy Clarkson: "Krowa zgniotła mi jądra"
61-letni Clarkson to nie tylko wielki pasjonat motoryzacji, ale od pewnego czasu także właściciel farmy w Diddly Squat w Chipping Norton w hrabstwie Oxfordshire. Dziennikarz niemal cały wolny czas poświęca na swoją nową pasję. Niestety czasami przekonuje się na własnej skórze, że zawód farmera nie należy do najłatwiejszych profesji świata.
Ostatnio Jeremy Clarkson dostał srogą i bolesną lekcję pokory od jednej z własnych krów...
Jeremy Clarkson opowiedział o zdarzeniu podczas rozmowy z dziennikiem The Daily Star. Dziennikarz wyznał, że jedna z jego krów jest bardzo mściwa, a jednocześnie chyba dość utalentowana jeśli chodzi o sporty walki.
Kiedy Clarkson próbował zagonić swoje krowy do obory, jedna z nich zaatakowała go... miażdżąc mu głową jądra! Jego zdaniem była to zemsta za to, że wcześniej poganiał ją kopniakiem.
Były prowadzący Top Gear zdradza, że było to najbardziej bolesne z jego dotychczasowych doświadczeń na farmie.
Była jak Bruce Lee, tylko bardziej zabójcza. Nie udało mi się uwiązać jej kopyt i wtedy wsunęła głowę między moje nogi, a następnie sprytnie ją uniosła. Myślę, że to był najgorszy moment w mojej dotychczasowej karierze rolniczej. Bycie zaatakowanym przez krowę, w błocie, podczas burzy, ze zmiażdżonymi jądrami...
- wspomina Jeremy Clarkson.