Od śmierci Amy Winehouse minęło już sześć lat. 27-letnią wokalistkę znaleziono martwą 23 lipca 2011 w jej apartamencie na Camden Square w Londynie. W jej krwi była zabójcza dawka alkoholu. O uzależnieniu Amy Winehouse wiedziano już dużo wcześniej. Nikt jednak nie potrafił jej pomóc.
W ekskluzywnym wywiadzie dla Rap Radar JAY-Z wspominał młoda artystkę. Raper po raz pierwszy spotkał Amy Winehouse w Nowym Jorku, po jej koncercie w Joe’s Pub. Jak mówi, już wtedy Amy była w fatalnym stanie.
„Mówiłem: to nawet nie jest bełkot. Dlaczego to robisz? Patrzyłem na nią i mówiłem: zostań z nami. Po raz pierwszy, gdy wyszliśmy razem, powiedziałem jej: zostań z nami.” - wspominał JAY-Z.
„Mówiła nam, że pisze nam piosenki prosto w twarz: próbowali wysłać mnie na odwyk, a ja nie idę. Mówiłem, co? Musisz iść” - dodał.
O tym, jak ważne jest głośne mówienie o problemach i uzależnieniach, JAY-Z mówił ostatnio po śmierci Chestera Benningtona, który popełnił samobójstwo 20 lipca 2017 roku.
„Te rzeczy dzieją się na wielkiej scenie, wszyscy to widzą” - mówił.

i

i