Renata Dancewicz przyznała się do ćpania. - Jako miłośniczka lat 60. i 70., fanka Rolling Stonesów, nie mogła nie spróbować narkotyków - czytamy jej "spowiedź" w książce Jana Smoleńskiego Odczarowanie - Zawsze się brzydziłam zastrzyków, także nic dożylnie. Trawa, haszysz, LSD, kokaina - tego próbowałam. Te wspomnienia dotyczą głównie czasów, gdy aktorka pracowała w teatrze w Wałbrzychu. - Jak już się odbyła premiera, padłam na twarz, bo byłam wyczerpana. Wzięłyśmy wtedy kokainę w garderobie, poczęstowałyśmy oczywiście kolegów, no i bawiliśmy się do rana - opowiada. - Paliliśmy i braliśmy kwasa w małej grupce znajomych. To był specyficzny klimat. Z pewnością. Opowiadanie takich historii na potrzeby książki, a przy okazji autopromocji, też jest dla nas raczej osobliwe...
(bdb)
Dancewicz: Brałam kokainę i LSD!
2010-07-19
13:56
Ma się czym chwalić?