Chłopak Britney Spears poinformował, że brał udział w wypadku drogowym. Sam Asghari sam przyznał się do spowodowania kolizji w specjalnym filmiku, który opublikował w sieci krótko po zdarzeniu.
Co dokładnie się stało i jak komentuje to partner Britney?
Sam Asghari spowodował wypadek
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 19 lipca na jednej z ulic Los Angeles. Na szczęście kolizja nie była groźna i nikt nie został ranny. Do wypadku doszło najprawdopodobniej dlatego, że Sam Asghari zagapił się i nie zauważył pojazdu przed sobą. Jak podaje serwis TMZ, wypadek miał miejsce w pobliżu domu Britney Spears. Z relacji świadków wynika, że piosenkarki nie było w samochodzie.
Polecany artykuł:
Cytowani przez amerykańskie media świadkowie donoszą, że auto prowadzone przez chłopaka Britney Spears uderzyło w tył innego pojazdu. Oba samochody zostały nieznacznie uszkodzone, ale na szczęście nikomu nic się nie stało.
Nie było wątpliwości co do winy Sama Asghari. Zresztą on sam od razu przyznał się do spowodowania kolizji w specjalnie nagranym na tę okoliczność wideo.
Nie minęły dosłownie dwa tygodnie, od kiedy mam to maleństwo i już miałem wypadek
- powiedział Sam Asghari w transmisji live na swoim Instagramie. Mówiąc o "maleństwie" miał oczywiście na myśli swój samochód marki Jeep Rubicon.
Chłopak Britney Spears przyznał się do winy.
Czy to była moja wina? Taaak. Najważniejsza rzecz - czy komuś coś się stało? Nie.
- mówi Sam w swojej relacji.
Kochani, kiedy coś takiego się przydarzy, zawsze myślcie o tym tak, że mogło być znacznie gorzej. Zawsze myślcie pozytywnie i cieszcie się życiem. Jeśli z wami wszystko jest OK i z innymi ludźmi też jest OK, to wszystko inne jest w porządku. Nie trzeba z takiego powodu psuć sobie całego dnia!
- mówi Sam Asghari.
Jak widać, chłopak Britney Spears jest urodzonym optymistą. Mamy nadzieję, że takim właśnie pozytywnym spojrzeniem na świat zaraża także swoją dziewczynę!