Oglądacie program Azja Express? Uczestnicy dają czadu, a kolejne odcinki nowego show TVN zyskują coraz więcej widzów.
Niektóre wypowiedzi uczestników Azja Express stały się już prawdziwymi viralami. Jak choćby słynna już scenka z autobusu, w którym Małgorzata Rozenek łamanym angielskim tłumaczy lokalnym pasażerom, dlaczego powinni zapamiętać nazwiska Rozenek & Majdan:
"He is David Beckham, me is Victoria".
Tak, ten tekst z pewnością przejdzie do historii polskich reality show...
Podczas, gdy Małgorzata Rozenek łamała język na próbach kontaktu z tubylcami, Hanna Lis doświadczała przede wszystkim cierpienia w wymiarze fizycznym.
"Tak naprawdę były dwa wyzwania - tęsknota za domem i niepokój o dom, co się w tym domu dzieje, o dzieci przede wszystkim... i plecak, którzy ważył 20 kg" - wyznała Hanna Lis komentując swój udział w pierwszej edycji programu Azja Express.
"Naprawdę, nikomu nie polecam. Zwłaszcza w tym klimacie... Wiadomo - temperatury sięgające czterdziestu kilku stopni, a zaraz potem ulewne deszcze. Fizyczna strona tej wyprawy chyba była dla mnie najcięższa, zwłaszcza że ja nigdy nie ukrywałam tego, że jestem zwierzęciem raczej kanapowym" - wspomina uczestniczka Azja Express. "Ale troszeczkę mnie to zahartowało. Także fizycznie" - twierdzi Hanna Lis.