Anna Lewandowska pokazuje, że ma wsparcie męża. W tle afera z Mają Staśko

2020-09-07 7:35

Anna Lewandowska przeżywa poważny wizerunkowy kryzys wywołany niefortunnym postem, po którym wiele osób oskarżyło żonę Roberta Lewandowskiego o naśmiewanie się z osób otyłych. Anna Lewandowska przeprosiła za swój post, ale jednocześnie jej prawnicy skontaktowali się z Mają Staśko, żądając od aktywistki usunięcia z sieci materiałów opisujących post Lewandowskiej. Tymczasem na Instagramie sportsmenki pojawiło się zdjęcie, na którym Ania pokazuje, że ma pełne wsparcie swojego męża.

Anna Lewandowska i Robert Lewandowski

i

Autor: face to face/FaceToFace/ Reporter

Anna Lewandowska nie może zaliczyć ostatnich dni do najbardziej udanych w swojej karierze. Przeglądając serwisy internetowe można odnieść wrażenie, że żona Roberta Lewandowskiego zmaga się z jednym z największych kryzysów wizerunkowych od początku swojej kariery.

Afera zaczęła się od posta, w którym Anna Lewandowska udawała osobę z nadwagą. Nagranie zostało przez wiele osób mocno skrytykowane, a Ania Lewandowska osobiście przyznała się do błędu i przeprosiła za niefortunny filmik. Równolegle jednak pojawiły się informacje, że prawnicy Lewandowskiej wysłali do jednej z aktywistek krytykujących sportsmenkę pismo z żądaniem usunięcia postów. Maja Staśko opisała sprawę na Facebooku i po otrzymaniu ogromnego wsparcia ze strony internautów zdecydowała się nie uginać przed prawnikami gwiazdy. 

W weekend pojawiła się nadzieja na pomyślne zakończenie konfliktu - przedstawiciele Anny Lewandowskiej zaprosili Maję Staśko na rozmowę. Szybko jednak okazało się, że do spotkania nie dojdzie! Dlaczego?

Anna Lewandowska i Maja Staśko jednak się nie spotkają?

W niedzielę 6 września Maja Staśko poinformowała na Instagramie, że mimo wcześniejszej zapowiedzi nie spotka się z ekipą Anny Lewandowskiej.

Ech. Pracownica Anny Lewandowskiej odwołała nasze jutrzejsze spotkanie z obawy, że ,,zależy mi na rozgłosie i zwiększaniu swoich zasięgów, a nie na pozytywnych działaniach". Widocznie znów popełniłam błąd, bo pisałam, co myślę o przemyśle fitness i kosmetycznym w szerszym, systemowym rozumieniu. Pewnie powinnam była grzecznie milczeć. Znów.

Więc wciąż nie wiem, czy czeka mnie batalia sądowa z Anną Lewandowską i czy nie stracę środków do życia. Nie wiem, kiedy się dowiem

- pisze w obszernym poście Maja Staśko. Pełną treść jej wpisu znajdziecie poniżej.

Lewandowska w ogniu HEJTU! Tym razem PRZESADZIŁA? Vlog Ewy Wąsikowskiej

Tymczasem na Instagramie Anny Lewandowskiej pojawił się post ze zdjęciem gwiazdy z mężem. W opisie fotki Ania zaznaczyła, że ma wsparcie Roberta.

After workout...,?#FIGHTERCHALLENGEMy support❤️ @_rl9

- napisała Ania. Możemy się tylko domyślać, że określenie "my support" dotyczy nie tylko wsparcia męża na wspomnianym niedzielnym treningu, ale również pomoc w uporaniu się z ostatnimi problemami Anny Lewandowskiej.

Jak Waszym zdaniem zakończy się ta sprawa?

Wyświetl ten post na Instagramie.
Ech. Pracownica Anny Lewandowskiej odwołała nasze jutrzejsze spotkanie z obawy, że ,,zależy mi na rozgłosie i zwiększaniu swoich zasięgów, a nie na pozytywnych działaniach". Widocznie znów popełniłam błąd, bo pisałam, co myślę o przemyśle fitness i kosmetycznym w szerszym, systemowym rozumieniu. Pewnie powinnam była grzecznie milczeć. Znów. Więc wciąż nie wiem, czy czeka mnie batalia sądowa z Anną Lewandowską i czy nie stracę środków do życia. Nie wiem, kiedy się dowiem. Od lat codziennie wspieram osoby po gwałtach, jeżdżę na rozprawy sądowe, pomagam potrzebującym. Wielokrotnie w ich trakcie słyszę, że ofiary chcą coś ugrać, gdy mówią o przemocy - zrobić karierę czy zemścić się. To samo słyszę ja, gdy naglaśniam te sprawy. Jestem przyzwyczajona do tego zarzutu, średnio mnie rusza. Naprawdę chciałabym żyć w świecie, w którym rozgłos zapewnia walka z przemocą czy mówienie o tym, że bogaci mają większe prawa - i że tak nie powinno być. Bo póki co rozgłos zapewnia raczej reklamowanie produktów. A walka z niesprawiedliwością zapewnia groźby pozwów i strach, że nie będę miała za co żyć. I akurat zarzut dbania o rozgłos i wizerunek ze strony osób reprezentujących celebrytkę to już jakiś wyższy poziom abstrakcji. Ale ja nie mam zamiaru przestać mówić, gdy dzieje się coś nie ok. Zawsze o tym pisałam i nie będę z tego rezygnować, gdy chodzi o bogate osoby. Właśnie to jest pozytywne działanie! Bo stawką jest coś znacznie więcej niż kontrakt reklamowy czy zyskowna współpraca z celebrytką. Post udostępniony przez Maja Staśko (@majakstasko)