Aleksandra Kwaśniewska do Pałacu Prezydenckiego trafiła jako nastolatka, gdy jej tata, Aleksander Kwaśniewski, został prezydentem Polski. W jednym z ostatnich wywiadów wyznała, że pierwsze wrażenie nie było najlepsze. Wielkie pomieszczenia, bez wszystkich mebli… Młodziutka Ola wtedy się popłakała. Trudno było jej się również pogodzić z tym, że w Konstancinie, gdzie mieszkała wcześniej z rodzicami, zostawiła swoich przyjaciół.
powiedziała.
Kwaśniewska w rozmowie z Plejadą wyznała również, że bała się przeprowadzki do pałacu. Obawiała się smutnego życia.
Że będę samotną dziwaczką z twierdzy. Ale niebawem okazało się, że byłam w błędzie. Pałac Prezydencki budził taką ciekawość wśród moich rówieśników, że co chwilę miałam gości. Moje życie towarzyskie szybko było w rozkwicie
powiedziała i dodała, że do pałacu mogła zapraszać znajomych. Musiała wcześniej jednak podać ich nazwiska, a przed wejściem do pałacu osoby te musiały przejść kontrolę bezpieczeństwa.
Szczerze mówiąc, byłam wtedy tak skoncentrowana na szkolnym życiu, że nie skupiałam się na tym, że mój tata jest prezydentem. Szybko zaczęłam traktować ten Pałac jako naturalne miejsce do życia. Owszem, było tam „trochę” inaczej niż w domach moich rówieśników, ale nie podniecało mnie to jakoś specjalnie