Agnieszka Woźniak-Starak ma za sobą bardzo nieprzyjemne popołudnie. W czwartek dziennikarka podzieliła się na Instagramie dramatycznym postem, w którym oznajmiła, że zaginął jej pies, Misza. Agnieszka miała dobrą intuicję, stawiając na internautów - pupil szybko wrócił do domu!
Polecany artykuł:
Agnieszka Woźniak-Starak na poszukiwaniach
Proszę Was o pomoc. Dzisiaj ok. 17:00 w okolicach Placu Inwalidów w Warszawie zaginęła moja Misza. Ma kolorową obrożę. Dziękuję ?
- pisała Agnieszka Woźniak-Starak w czwartek po południu. Internauci natychmiast zaczęli udostępniać post dziennikarki, by dotarł do jak największej liczby osób. W ten sposób psa udało się odnaleźć - już jakiś czas później Misza spokojnie siedziała ze swoją opiekunką i jej trzema innymi psiakami w samochodzie.
Dziękuję wam bardzo, jestem sinozielona z tego wszystkiego, ale dama jest, siedzi, udaje niewiniątko. Tam mam cztery łącznie z tyłu, więc szukanie z trzema psami w samochodzie... Boże, media społecznościowe to jest w ogóle jakaś nieprawdopodobna siła i dziękuję wszystkim napotkanym ludziom i tym, którzy się odezwali. A to była jakaś sekunda po prostu... Na szczęście szybko się znalazła. Idę chyba spać z tego wszystkiego!
A tak wygląda uciekinierka!
- mówiła Agnieszka Woźniak-Starak z samochodu tuż po tym, jak Misza się odnalazła. Choć dziennikarka wyglądała na zmęczoną poszukiwaniami, zdecydowanie na jej twarzy rysowała się głównie ulga.