Nie od dziś wiadomo, że media społecznościowe silnie uzależniają. Potwierdza to szereg badań, które wskazują na to, że wielogodzinne scrollowanie pozwala na wytworzenie się w naszym organizmie dopaminy. Nic, więc dziwnego, że odczuwamy stałą potrzebę bycia aktywnym uczestnikiem tego medialnego zamieszania. Media społecznościowe i aplikacje, takie jak Tinder, Facebook, Instagram, Candy Crush, Snapchat, Twitter czy nawet Uber, są zaprojektowane tak, by pobudzać wydzielanie dopaminy, związku chemicznego odpowiedzialnego za nasze dobre samopoczucie. Doskonale obrazuje to seria filmów dostępnych pod linkiem: „Dopamina: Dlaczego uzależniliśmy się od aplikacji?”, w której każdy odcinek jest poświęcony innemu serwisowi społecznościowemu i analizuje mechanizmy, jakie stoją za tym, że w dzisiejszym świecie tak trudno bez nich żyć.
Dziś każdy z nas posiada w kieszeni małe urządzenie, które mieści w sobie ogromną bazę informacji i zapewni nam stały dostęp do wielu bodźców. Krótkie, dynamiczne filmiki, setki zdjęć, szybkie tweety, wiadomości od znajomych i zalew newsów tworzą chaos i kakofonię wiadomości. Przyswajamy coraz więcej treści, przebodźcowujemy się, a to z kolei powoduje coraz większe dystansowania się i odcinanie emocji. Do tego dochodzi coraz mniejsza umiejętność dłuższego skupienia uwagi na jednym temacie: z wiadomości o wojnie z łatwością przechodzimy do zabawnych memów albo zdjęć uroczych kotków. W filmie „Nic nie czuję. Jak internet zhakował nasze emocje”, psychologowie analizują tę sytuację podkreślając, jak bardzo nasze społeczeństwa stały się nieczułe. Pacjenci nie skarżą się już na zbyt dużą ilość uczuć i emocji, lecz na ich brak.
Reportaż „KIDS Symbole statusu” opowiada o grupie wychowanej w dobie ekspansji nowych technologii, wśród której uzależnienie od telefonów jest dość powszechne. To na podstawie urządzeń elektronicznych nastolatkowie wyznaczają swoje symbole statusu, definiują to jak chcą być odbierani społecznie i do jakiej grupy chcą przynależeć. Wpływa to między innymi na ich poczucie własnej wartości. Media definiują to, co jest modne w danej grupie. Głównym zagrożeniem okazał się być TikTok, który stał się główną platformą wyznaczającą trendy. Historie hiszpańskich rodziców walczących o tradycyjne dzieciństwo swoich pociech, bez uczestnictwa w „smartfonowym świecie” możemy poznać z kolei dzięki reportażowi „Hiszpania: bunt przeciw smartfonom”.
Kolejną produkcją na ARTE.tv zwracającą uwagę na problem uzależnienia społeczeństwa od telefonów komórkowych jest "Cyfrowy detoks, miłość do analogu”. Program opowiada o tym, jak ludzie zmęczeni ciągłym przebywaniem w sieci i pokazywaniem swojego życia w mediach, uciekają do tradycyjnych form spędzania czasu. Przykładem może być „Offline Club”, założony w Amsterdamie, który ma za zadanie zrzeszać ludzi stawiających na spotkania bez używania telefonów. Zamiast tego proponują kreatywne warsztaty, które pozwalają na wzajemne poznanie się i odetchnięcie od przebodźcowującej rzeczywistości mediów społecznościowych. Klub zrzesza ludzi w każdym wieku, a to nie jedyna próba ucieczki do tego, co analogowe.
W Światowy Dzień Bez Telefonu Komórkowego warto obejrzeć filmy dokumentalne na ARTE.tv. i zastanowić nad tym, czy tak często powinniśmy sięgać po urządzenia elektroniczne i czy za ich sprawą nie omija nas prawdziwe życie.