Młyny Rothera

i

Autor: Dawid Olszewski

Uchodźcy w Bydgoszczy. "Martwię się o bliskich, którzy zostali w domu"

2022-03-08 15:54

Jechali do Bydgoszczy kilka dni. Dotarli zmęczeni i przerażeni. Nie wiedzą, co będzie dalej. Liczba uchodźców z Ukrainy cały czas rośnie. Mogą liczyć na pomoc Polaków, którzy organizują dla nich zbiórki, otwierają drzwi swoich mieszkań. Każdego dnia są w kontakcie z bliskimi, którzy zostali w ogarniętej wojną Ukrainie.

Wstała rano i miała szykować się do pracy. Nagle zaczęły się bombardowania. Ludmiła nie czekała ani chwili. Zabrała dzieci i uciekła za granicę i po kilku dniach znalazła się w Bydgoszczy. Rodzina nie miała przy sobie niczego oprócz paszportów.

Kiedy był pierwszy wybuch, szybko ubrałam dzieci, wzięłam dokumenty. To wszystko co tutaj mam. Polacy bardzo nam pomogli. Gdy kupowałam kartę SIM, nikt nie chciał ode mnie pieniędzy, to był prezent

- mówi.

Rodzina pani Ludmiły została w Ukrainie. Kobieta wróci do swojego kraju, kiedy tylko będzie taka możliwość. Na razie przebywa u szwagra. Szuka pracy i szkoły dla dzieci.

W Ukrainie zostali rodzice i inni członkowie rodziny. Mam z nimi kontakt, ale nie wiadomo, co będzie dalej. Na razie z moim mieście jest spokojnie, ale w każdej chwili to może się zmienić. Bardzo się martwię

- dodaje Ludmiła.

Irina z Kijowa kilka dni jechała do Bydgoszczy

Krewny w Polsce wynajął Irinie mieszkanie, gdzie przebywa z dziećmi. Na razie na miesiąc. Wyjechali z Kijowa, kiedy zaczęło się robić bardzo niebezpiecznie.

Nikt nie mógł uwierzyć, że to się dzieje. Od rana szykowałam dzieci do szkoły, ale dyrektor poinformował, że zajęć nie będzie. Oglądałam wiadomości i miałam nadzieję, że to jakiś żart, że to nie dzieje się naprawdę. Bardzo chcę wrócić do domu. Kijów to takie piękne miasto. Moja rodzina też bardzo kocha to miejsce, chcemy wrócić tak szybko, jak tylko to będzie możliwe. Nie planujemy zostać na dłużej w Polsce

- mówi Irina.

Irina cały czas jest w kontakcie z rodziną, która została w Kijowie. Sytuacja jest bardzo trudna.

Jest różnie. W dzień można się wykąpać, normalnie funkcjonować, ale w nocy trzeba biec do piwnicy. Każdego dnia jest inaczej

- dodaje.

Pani Irina przyznaje, że na razie nie potrzebuje pomocy. Zabrała oszczędności, pomagają też bliscy z Ukrainy i Polski. Jednak co będzie dalej, nie wiadomo.

W Bydgoszczy działa już Edukacyjny Punkt Informacyjny dla Uchodźców. Ukraińcy w swoim ojczystym języku mogą dowiedzieć się między innymi, w których szkołach są wolne miejsca i gdzie powstaną klasy przygotowawcze. Punkt działa przy ul. Sobieskiego od 9.00 do 16.00. O szczegółach można przeczytać TUTAJ

Ludmiła uciekła z dziećmi, by być jak najdalej od wojny. Po kilku dniach podróży trafiła do Bydgoszczy:
Irina przyjechała do Bydgoszczy z Kijowa. Nie może się doczekać, aż wróci do domu i spotka się z bliskimi:
Tak wygląda punkt informacyjny dla Ukraińców na dworcu w Bydgoszczy