kot

i

Autor: pixabay/nadesłane

Kto strzela do zwierząt w Bydgoszczy?! To już kolejny przypadek. Uwaga! Drastyczne zdjęcia

2022-12-12 13:25

Nie ma chyba osoby, która jest nieświadoma tego, że za znęcanie się nad zwierzęciem grożą niemałe konsekwencje. Niestety, w Bydgoszczy odważnych cały czas nie brakuje. Przedstawiamy trzy historie bydgoszczan, których pupile ucierpiały, bo ktoś próbował je... ustrzelić. Dwa przypadki wydarzyły się na tym samym osiedlu. Sąsiedzi zwracają też uwagę, że kilka pupili wyszło… i już nigdy nie wróciło. Uwaga! Niektóre zdjęcia w artykule są drastyczne.

Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec osiedla Jachcice (tuż za dworcem Bydgoszcz Główna). W minioną niedzielę, 11 grudnia jego kot bardzo źle się czuł. Miał problemy z poruszaniem się, a z bólu wydawał z siebie niepokojące odgłosy.

- Z kotem było coraz gorzej – informuje właściciel poszkodowanego kota. - Baliśmy się, że nie przetrwa do rana. Pojechaliśmy więc późnym wieczorem do weterynarza. Po prześwietleniu okazało się, że kot ma obrzęk na plecach, a także nie może władać ogonem. Prześwietlenie wykazało niestety coś jeszcze.

W ciele zwierzęcia znajdował się śrut do wiatrówki. Nie wiadomo, jak długo znajdował się on w organizmie kota. Wiadomo jednak, że ktoś umyślnie postrzelił pupila. Jak zwrócił uwagę właściciel - kotek nie oddalał się nigdy zbyt daleko od domu. Winowajca musi zatem mieszkać w pobliżu. To nie koniec!

Udało nam się dotrzeć do kolejnego mieszkańca bydgoskich Jachcic, którego niedawno spotkała podobna sytuacja. Jak zwróciła uwagę właścicielka białego kotka – wraz z mężem znaleźli swojego pupila całego poranionego i czym prędzej udali się z nim do weterynarza.

Kotek miał bardzo rozległą ranę (na wylot!). Weterynarz myślał na początku, że kot zahaczył się gdzieś na płocie. Dopiero po ogoleniu futerka, lekarz odkrył ranę postrzałową. Zwierzę doszło już do siebie. Jednak jego leczenie było bardzo kosztowne i przyniosło wiele stresu, zarówno zwierzakowi, jak i właścicielom, którzy nie wiedzieli na początku, czy kotek w ogóle przeżyje. Zdjęcia możecie zobaczyć poniżej.

kot

i

Autor: nadesłane

Z relacji kilku mieszkańców osiedla, wiemy również, że na Jachcicach doszło do wielu zaginięć kotów, które nigdy się już nie odnalazły. Nie ma jednak żadnych dowodów, że sprawy te są ze sobą powiązane.

Nie tylko koty są ofiarami przemocy ze strony ludzi. Rozmawialiśmy z kolejną mieszkanką Bydgoszczy (z innego osiedla), której pies również został w przeszłości postrzelony. Kobieta przygarnęła zwierzę, gdy to błąkało się po Maksymilianowie pod Bydgoszczą.

Widok z Młyńskiego Koła w centrum Bydgoszczy

- To było jakieś 10 lat temu. Po 8 latach piesek miał rutynowe prześwietnie klatki piersiowej i wyszło, że obok kręgosłupa znajduje się coś, co wygląda jak pocisk – podaje właścicielka zwierzaka. - Lekarz od razu posądził mnie o krzywdzenie psa, ale wyjaśniłam, że kiedyś go przygarnęłam itd. Na szczęście śrut znajduje się w miejscu, w którym nie utrudnia to jego życia. Nie przemieszcza się, co też na plus.

Weterynarz uznał, że lepiej nie ruszać pocisku, gdyż może to przynieść więcej szkody niż pożytku. Pod spodem przedstawiamy wam zdjęcie RTG. Czerwonym kółkiem zaznaczyliśmy widoczny śrut do wiatrówki.

rtg

i

Autor: nadesłane

Niestety to nie są odosobnione przypadki. Jak zaznaczył właściciel pierwszego kotka – weterynarz przekazał mu, że w swojej karierze, miał takich wiele. W tej sprawie skontaktowaliśmy się z innym weterynarzem, by zasięgnąć kolejnej opinii.

- Nie są to przypadki hiper częste, aczkolwiek się zdarzają – mówi lek. wet. Michał Kwiatkowski. - Najczęściej są to koty lub ptaki. Są to zwierzęta, które delikatnie mówiąc – mogą komuś przeszkadzać. Kot może załatwiać się u sąsiada pod drzwiami lub w ogródku, może wyłapywać ryby z oczka wodnego.

Jak zwrócił uwagę weterynarz - w wielu przypadkach śruty wykrywane są przez przypadek, stąd - niektóre do tej pory są niezdiagnozowane. Dlatego więc należy zakładać, że takich ataków na zwierzęta może być więcej.

- Ten postrzał gdzieś, kiedyś był, rana wylotowa była mała i jeśli utknął w takim miejscu, w którym nie przeszkadzał – ta śrucina się otorbiła – dodaje lek. wet. Michał Kwiatkowski. - Wtedy możemy taki przypadek odkryć podczas innej diagnostyki.

Przypomnijmy, że nikt, kto celowo krzywdzi zwierzęta nie jest bezkarny. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt (art. 35) - Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów (art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem.

Przypomnijmy, że celowe postrzelenie zwierzęcia z wiatrówki, w celu wypłoszenia go z posesji to również znęcanie się nad zwierzęciem i naruszenie artykułu 35 ustawy o ochronie zwierząt, co potwierdziła nam kujawsko-pomorska policja.