Ukradł paliwo ze stacji i uciekał przez 40 kilometrów

29-latek zatankował samochód i nie płacąc odjechał. Później nie zatrzymał się do kontroli i przez 40 kilometrów uciekał przed policjantami. Następnie schował się w zaroślach, z których wypłoszył go policyjny dron
Zuchwała kradzież miała miejsce na jednej ze stacji w powicie monieckim. Para zatankowała fiata za 400 zł i postanowiła nie zapłacić. Przed policją uciekali przez 40 km, po czym ich auto ugrzęzło na podmokłym terenie w rejonie Giełczyna. Kierowca wraz z pasażerką porzucili auto i uciekli w pobliskie zarośla.
Tam do działań włączyli się policjanci z dronem, który wypłoszył ukrywających się w wysokiej trawie uciekinierów.
29-letni kierowca miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych za jazdę pod wpływem alkoholu. Natomiast przy kobiecie policjanci znaleźli marihuanę.
Oboje usłyszeli zarzuty. Kierowcy grozi nawet do 5 lat, a pasażerce do 3 lat pozbawienia wolności.