Proces - Jacek Żalek

i

Autor: Freepik

PROCES

Sprawa Pogryzienia psa podlaskiego posła Jacka Żalka. Będzie ciąg dalszy procesu

2023-07-31 10:15

Ciąg dalszy słynnej sprawy. Obrońca oskarżonego złożył apelację od decyzji sądu o odstąpieniu od wymierzenia kary mężczyźnie, którego pies przez ogrodzenie ugryzł zwierzę należące do parlamentarzysty Jacka Żalka. Obrońca chce uniewinnienia.

Pies posła był bez smyczy

Sądy zajmują się wnioskiem policji o ukarania sąsiada parlamentarzysty na podstawie Kodeksu wykroczeń. Do incydentu doszło ok. godziny 22-23, 1 listopada ub. roku w podbiałostockiej Niewodnicy Koryckiej. Jak widać na nagraniach monitoringu, które były dowodem w tej sprawie przed Sądem Rejonowym w Białymstoku, posesji ogrodzonej murem ze stalową bramą wjazdową pilnował duży pies w typie owczarka kaukaskiego lub bernardyna.

Ulicą przechodził mężczyzna z innym psem, który nie był na smyczy. W pewnym momencie ten pies podbiegł do bramy i zwierzęcia za nią, doszło do kontaktu, a duży pies - przez szparę między prętami w stalowej bramie - ugryzł drugiego, który podbiegł do ogrodzenia.

Okazało się, że to pies podlaskiego poseł Jacka Żalka i to parlamentarzysta był osobą, która ze swoim labradorem tam spacerowała.

Między sąsiadami nie doszło do polubownego załatwienia sprawy (chodziło o pokrycie kosztów leczenia weterynaryjnego, labrador miał ranę szarpaną boku). Ostatecznie zawiadomiona policja skierowała do sądu wniosek o ukaranie. Obwiniła właściciela psa i posesji, że nie zachował zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia; grozi za to kara ograniczenia wolności, grzywny do 1 tys. zł albo kara nagany.

Pies oskarżonego pilnował posesji

Obwiniony tłumaczył przed sądem pierwszej instancji, że była noc, a pies - który w ciągu dnia przebywa w kojcu - o tej porze pilnował posesji. Mężczyzna chciał oddalenia wniosku o ukaranie. Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał jednak jego winę, ale - biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia, w tym to, że labrador biegał bez smyczy i nie był kontrolowany przez właściciela - odstąpił od wymierzenia kary i zwolnił obwinionego z kosztów sądowych.

Sąd uznał, że właściciel psa przebywającego na posesji nie zachował zwykłych środków ostrożności, wymaganych w takiej sytuacji, czyli - w ocenie sądu - w nienależytym stopniu zabezpieczył swoje zwierzę, by wyeliminować potencjalne niebezpieczeństwo. Wziął jednak pod uwagę, że do incydentu przyczyniło się postępowanie posła, który nie kontrolował zachowania swego psa.

Akta sprawy z apelacją obrońcy obwinionego trafiły do Sądu Okręgowego w Białymstoku. Termin rozpoznania skargi nie został jeszcze wyznaczony.

POKtańcówka na Młynowej na otwarcie Podlaskiej Oktawy Kultur. Zobacz relację z zabawy

Politycy od Kuchni - Jakub Banaś