Listy z ZUS do emerytów i rencistów przedwyborczą ulotką? Mowa w nich o “szerokim wsparciu ze strony państwa”

i

Autor: flickr.com Na zdjęciu minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg

ZUS

Listy z ZUS do emerytów i rencistów przedwyborczą ulotką? Mowa w nich o “szerokim wsparciu ze strony państwa”

2023-05-18 16:00

Emeryci i renciści od jakiegoś czasu otrzymują listy wysłane przez ZUS. W środku można znaleźć informację o „szerokim wsparciu ze strony państwa”. Nadawcami listy są premier i minister rodziny. Eksperci nie mają wątpliwości, że to przedwyborcza ulotka.

Pierwszy informację o przedwyborczej ulotce od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych otrzymywanej przez emerytów podał 17 maja na Twitterze senator Marek Borowski. Głównym powodem wysyłania pisma do seniorów jest informacja o waloryzacji świadczeń. O tym, że nie jest to jednak standardowa korespondencja świadczy chociażby to, kto podpisał się pod dokumentem. A oprócz prezes ZUS Gertrudy Uścińskiej są to premier Mateusz Morawiecki i minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.

Borowski w swoim wpisie cytuje fragment dokumentu porównujący wzrost emerytur netto między 2007 a 2015 rokiem oraz między 2015 a 2023 rokiem (wychodzi korzystniej dla drugiego okresu). "Państwo manipulanci nie wspominają o wzroście cen. Za 8 lat 'Tuska' – 19,7 proc., za 8 lat PiS-u – 47 proc. Realny wzrost za 'Tuska' – 29,4 proc., za PiS-u – 23,4 proc." - pisze senator.

List z ZUS do emerytów to przedwyborcza ulotka

Portal tvn24.pl dotarł do listu, jaki emeryci otrzymują od ZUS. Czytamy w nim:

Poprawę sytuacji materialnej polskich seniorów na przestrzeni ostatnich 8 lat dobrze widać, patrząc na wzrost kwoty tych świadczeń netto, czyli do ręki, oraz uwzględniając dodatkowe roczne świadczenia. I tak, przeciętna emerytura netto wzrosła między 2007 a 2015 rokiem o 55 proc., a między 2015 a 2023 rokiem - aż o 81 proc.

Oraz:

Minimalna emerytura do ręki, uwzględniając 13. i 14. emeryturę, wzrasta w latach 2015-2023 blisko trzykrotnie szybciej niż w latach 2007-2015 (123 proc. w stosunku do 44 proc. w poprzednich 8 latach).

Jak komentuje jednak ekspert dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego dla tvn24.pl, takie pismo element kampanii politycznej, bo przekaz społeczno-gospodarczy w nim zawarty jest jednostronny i upolityczniony. Dodatkowo podane w liście procenty wzrostów emerytur z uwzględnieniem dodatkowych świadczeń są zgodne z faktami, ale nie są one dobrze sprecyzowane.

Listen on Spreaker.