Czeremcha. Grupa 200 migrantów zaatakowała znienacka. Polski żołnierz został ranny w głowę

i

Autor: Twitter: Straż Graniczna Czeremcha. Grupa 200 migrantów zaatakowała znienacka. Polski żołnierz został ranny w głowę

Czeremcha. Grupa 200 migrantów zaatakowała znienacka. Ranny polski żołnierz

2021-11-26 10:19

Polski żołnierz został ranny w głowę podczas zajść w czwartek przy polsko-białoruskiej granicy. W okolicach Czeremchy prawie 200-osobowa grupa próbowała wedrzeć się do Polski – poinformowała rzecznik Straży Granicznej por. Anna Michalska.

W czwartek (25 listopada) około godziny 22.00 w okolicach Czeremchy prawie 200-osobowa grupa próbowała przekroczyć granicę polską. - Całe zdarzenie miało charakter bardzo dynamiczny – podkreśliła Michalska. Wyjaśniła, że do tej pory w takich przypadkach funkcjonariusze SG obserwowali, jak białoruscy mundurowi podprowadzali migrantów. Następnie cudzoziemcy gromadzili się przy zaporze, narastała agresja, a ostatecznie dochodziło do próby siłowego przekroczenia granicy.

Tym razem było inaczej. Niemal 200-osobowa grupa pojawiła się na granicy bardzo szybko, nie wiadomo skąd. W momencie ataku na zaporę białoruskie służby oślepiały polskich funkcjonariuszy i żołnierzy laserami oraz światłami stroboskopowymi. Na uszkodzony płot z drutu kolczastego rzucano kładki. Grupa była bardzo agresywna, ludzie ci rzucali kamieniami, konarami drewna.

- 170 osób wdarło się na kilkanaście metrów na teren naszego kraju, ale zostały zatrzymane, pouczone o konieczności opuszczenia Polski i doprowadzone do linii granicy – powiedziała rzecznik. Wśród zatrzymanych byli głównie obywatele Iraku, Egiptu i Wybrzeża Kości Słoniowej.

W wyniku tych zajść polski żołnierz został ranny w głowę. Przetransportowano do na SOR w Bielsku Podlaskim, gdzie zszyto mu ranę.

Sedno Sprawy - Krzysztof Bosak

Karetka została również wezwana do dwóch osób z grupy atakujących cudzoziemców. Zostali przewiezieni do szpitala. Mężczyzna uskarżał się na duszności, a kobieta słabo się czuła. - Nie mamy informacji, żeby ich zdrowiu lub życiu zagrażało niebezpieczeństwo - oznajmiła.

W ocenie Michalskiej czwartkowy atak był starannie wyreżyserowany przez białoruskie służby. - Wybierane jest miejsce, sposób działania, są dostarczane narzędzia wykorzystywane do przekraczania granicy. Mamy informacje, że cudzoziemcy są instruowani – dodała.