Bielsko-Biała. Zabawę na andrzejkach w restauracji "Miasto" przerwało pojawienie się uzbrojonych funkcjonariuszy

2022-11-28 13:56
Kontrola celna w trakcie andrzejkowej zabawy w Bielsku-Białej
Autor: Bogusław Foltyn

W trakcie andrzejkowej imprezy w restauracji "Miasto" w Bielsku-Białej do lokalu weszła grupa uzbrojonych funkcjonariuszy. Jak się okazało, była to kontrola Izby Celno-Skarbowej, która popsuła zabawę gościom restauracji, a jak podkreśla właściciel - przez kontrolę narażono go na straty.

Uzbrojeni funkcjonariusze w restauracji "Miasto" w Bielsku-Białej

O całym zdarzeniu poinformował właściciel lokalu Bronisław Foltyn. Z przekazanej mu przez pracowników lokalu relacji wynika, że kontrola rozpoczęła się około 21:00.

Na początku przeprowadzające kontrolę urzędniczki działały incognito - po wejściu do lokalu zdjęły płaszcz i złożyły zamówienie na barze. Dopiero po chwili wyciągnęły legitymację służbową i zaczęły sprawdzać banderolę alkoholi za barem.

- informuje Bronisław Foltyn.

Według relacji właściciela lokalu, chwilę później do pubu wkroczyło 6 funkcjonariuszy, ubranych na czarno i uzbrojonych w karabiny. Ich pojawienie się wzbudziło wielki strach wśród kilkuset bawiących się w lokalu gości.

Wyobraźmy sobie, że przychodzimy do baru na andrzejki. Siadamy w loży, zamawiamy drinki i nagle do lokalu wpadają uzbrojeni faceci, wyglądający jak antyterroryści. Klienci byli przerażeni i nie dziwię się, że obawiali się strzelaniny. Cała ta sytuacja wyglądała, jakby w klubie bawił się groźny przestępca, który musi zostać natychmiast aresztowany. A przecież chodziło o zwykłą kontrolę celną.

- opowiada rozżalony właściciel.

Inną wersję wydarzeń przekazuje Izba Administracji Krajowej w Katowicach. Jej rzecznik prasowy Michał Kasprzak podaje, że przeprowadzający kontrolę funkcjonariusze nie byli zamaskowani, a na ich wyposażenie składała się wyłącznie krótka broń, z której korzystają również między innymi policjanci.

Różne wersje zdarzeń w sprawie kontroli w restauracji w Bielsku-Białej

Jak informuje Bronisław Foltyn, kontrola trwała około 3 godzin. Urzędniczki miały sprawdzać banderolę wszystkich butelek, a także pobierać próbki alkoholu, które zostaną poddane dalszym badaniom. W tym czasie uzbrojeni funkcjonariusze ustawili się przed wejściem do lokalu. Bar, w którym odbywała się kontrola miał być cały czas zamknięty dla klientów i pracowników restauracji.

Inspekcja miała zakończyć się około północy, kiedy to urzędnicy celni opuścili lokal.

Andrzejki to jedna z najważniejszych imprez w skali roku, kluby i restauracje zawsze są wtedy pełne gości. Przeprowadzenie kontroli w tym dniu i praktycznie zablokowanie nam pracy wiąże się ze sporymi stratami. Nie mogliśmy sprzedawać alkoholu w jednym z barów, a urzędnicy weszli do lokalu w godzinach, w których zwykle pojawia się w nim wiele osób. Widok uzbrojonych funkcjonariuszy stojących przed wejściem skutecznie zniechęcił ich do wejścia.

- dodaje właściciel.

Według przedstawicieli Izby Administracji Skarbowej w Katowicach działania trwały znacznie krócej i zakończyły się około godziny 22:30. Samo sprawdzenie akcyzy przy barach trwało łącznie około 7 minut, w trakcie których doszło do chwilowej blokady pracy barmanów.

Kontrola rozpoczęła się około godziny 21:00 i trwała do 22:30 (tj. łącznie ze sporządzeniem dokumentacji i spisaniem protokołu). Funkcjonariusze sprawdzali znaki akcyzy przy barach w tym lokalu łącznie przez około 7 minut (5 minut przy większym barze, a 2 minuty przy mniejszym barze). Dostęp do barów był częściowo ograniczony wyłącznie w trakcie sprawdzenia znaków akcyzy - funkcjonariusze nie blokowali pracy barmanów. Kontrola została przeprowadzona wcześnie, więc w trakcie jej trwania frekwencja wśród gości była niewielka.

- informuje Michał Kasprzak.

Rzecznik prasowy wskazuje, że działanie Służby Celno-Skarbowej w restauracji "Miasto" były związane ze standardową kontrolą legalności sprzedawanego w barach alkoholu, a podobne inspekcje były również przeprowadzane w innych lokalach na terenie całego województwa.

Takie działania są prowadzone w różnych okresach roku, często w weekendy. Celem kontroli jest zapewnienie bezpieczeństwa konsumentów wyrobów alkoholowych. Niestety zdarza się, że także w lokalach gastronomicznych pojawia się alkohol niewiadomego pochodzenia, którego spożycie zagraża zdrowiu i życiu klientów.

- dodaje Michał Kasprzak.

Zdaniem Bronisława Foltyna, na kontroli celników lokal mógł stracić około 10 tysięcy złotych. Jak informuje właściciel "Miasta", kontrola odbywała się również w prowadzonym przez niego lokalu Rock Pizzeria.

Nasi Partnerzy polecają
Grupa ZPR Media sprzeciwia się głoszeniu opinii noszących znamiona mowy nienawiści przepełnionych pogardą czy agresją. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, powiadom nas o tym, klikając zgłoś. Więcej w REGULAMINIE