Mariusz Dyba - prosto z odcinka na żywo do Los Angeles, a tam…

i

Autor: Fot. Polsat/ Idol Mariusz Dyba w Idolu

Mariusz Dyba - prosto z odcinka na żywo do Los Angeles, a tam…

2017-05-09 13:34

Mariusz Dyba, jeden z finalistów programu jeszcze w trakcie castingów w ubiegłym roku został wokalistą zespołu Chemia i oprócz zobowiązań związanych z programem ma także te zespołowe. 

Mariusz Dyba na próbę generalną środowego odcinka na żywo, w którym zaśpiewał piosenkę U2 One, przyjechał prosto z lotniska. Po odcinku… wsiadł w samolot i wrócił do Los Angeles na kolejny koncert, tym razem w legendarnym klubie The Viper Room, którego właścicielem był kiedyś sam Johnny Deep. Jak dał radę wszystko pogodzić?  

Mariusz Dyba: - To było szaleństwo maksymalne – cały tydzień był szalony, jednak Los Angeles jest trochę daleko…  Prosto z lotniska pojechałem na próbę, a parę godzin później zaśpiewałem „One” razem z moim dzieciakami z Domu Kultury, aby potem znów znaleźć się w samolocie i zagrać z zespołem wspaniały showcase w legendarnym The Viper Room, gdzie byli producenci muzyczni z całego świata! Czuję się niesamowicie - wszystkie punkty zostały zaliczone, a ja wróciłem silniejszy i zbudowany i wiem, że wiele pięknych chwil przede mną. Chciałbym podziękować za słowa wsparcia płynące do mnie z każdej strony, a produkcji Idola za wyrozumiałość ;) Choć były momenty, kiedy zmęczenie malowało się na mojej twarzy, wiem, że kiedy ma się cel, nie czuje się bólu. Nie ma nigdy co narzekać, czas to pojęcie względne, jak mawiał Einstein i człowiek tylko jajka nie zniesie - opowiada półfinalista Idola

Na swoim fanpage’u zespół napisał:„To był niesamowity koncert! W trakcie występu wyszedł SMS do samego Quentina Tarantino - that's the awesome band. I to nie był SMS od nas!”