Paris Hilton miała bardzo wysokie aspiracje, zanim w 2001 roku światło dzienne ujrzała jej seks taśma, One Night in Paris. Okazuje się, że dziedziczka hotelowej fortuny Hiltonów widziała w sobie drugą… księżną Dianę! Niestety, ówczesny chłopak Paris, Rick Salomon, nie okazał się księciem i pokazał światu nagranie z ich sypialni:
„To bardzo bolesne, ponieważ całe życie wzorowałam się na księżnej Dianie, na tych eleganckich, wspaniałych kobietach i czuję, że [Salomon] odebrał mi to wszystko. Mogłam taka być, ale z powodu taśmy ludzie już zawsze będą mnie oceniać i mówić o mnie przez pryzmat tej chwili między mną a moim chłopakiem. Chciałabym go nigdy nie spotkać. To jedyna rzecz, której żałuję. Naprawdę chciałabym nigdy nie spotkać tego faceta. Miesiącami nie mogłam wychodzić z domu. Byłam poniżona, miałam depresję. Nie chciałam, by ludzie to widzieli” - powiedziała Paris Hilton we wrześniowym wywiadzie dla Marie Claire.
Paris Hilton przyznała też, że jest fanką Donalda Trumpa, chociaż na niego nie głosowała.
„Znam go odkąd byłam małą dziewczynką. Zawsze był miły, pełen szacunku i słodki” - powiedziała.
Spytana o kobiety, które oskarżają Trumpa o molestowanie, Paris stwierdziła, że… robią to dla sławy!
„Myślę, że po prostu próbują zdobyć uwagę i sławę” - stwierdziła.
Cóż, my też myślimy, że Paris próbowała zdobyć taśmą uwagę i sławę.