Ginekolog z Wrocławia gwałcił swoje pacjentki. Prawdopodobnie nawet nie pójdzie do więzienia

i

Autor: Freepik

Jak to?!

Ginekolog z Wrocławia usłyszał nieprawomocny wyrok. Miał gwałcić swoje pacjentki w gabinecie

2023-11-23 15:32

W 2019 r. została nagłośniona sprawa gwałtu dokonanego w 2011 r. przez znanego ginekologa z Wrocławia. Jedna z pacjentek odważyła się opowiedzieć o tym, co ją spotkało dopiero po ośmiu latach po zdarzeniu. W październiku 2023 r. oskarżony lekarz usłyszał nieprawomocny wyrok o pozbawieniu wolności zaledwie na dwa lata w zawieszeniu.

W 2011 r. w jednym z gabinetów ginekologicznych we Wrocławiu miało dojść do gwałtu na pacjentce przez lekarza. Dopiero po ośmiu latach od zdarzenia oraz wielu terapiach kobieta zdecydowała się nagłośnić sprawę. Opowiedziała o tym, co ją spotkało, w reportażu "Uwagi TVN"

Miał gwałcić pacjentki w swoim gabinecie we Wrocławiu. Sąd wydał nieprawomocny wyrok w jego sprawie

Gazeta Wyborcza poinformowała o nowych informacjach w tej sprawie. 25 października 2023 r. sąd nakazał oskarżonemu lekarzowi karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz wpłacenie nawiązek na rzecz obu pokrzywdzonych pacjentek. Jedna z ofiar ma otrzymać 35 tys. zł, a druga - 10 tys. zł

Wyrok nie jest jednak prawomocny i (jak podaje Gazeta Wyborcza) wiele wskazuje na to, że i oskarżenie, i obrona zdecydują się złożyć apelacje. 

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Anna Placzek-Grzelak mówi, w rozmowie z Gazetą Wyborczą, że już wystąpili o pisemne uzasadnienie wyroku, a po jego otrzymaniu rozważą apelację. Uważa również decyzję sądu za zbyt łagodną. 

Jeden z obrońców doktora również powiedział, że czekają na uzasadnienie. Jak przyznał w rozmowie z Gazetą Wyborczą, ostateczną decyzję o apelacji podejmie jego klient. 

Dramat 19-latki. Ginekolog z Wrocławia zgwałcił ją w prywatnym gabinecie

W 2011 r. 19-letnia wówczas kobieta zdecydowała się pójść na pierwszą wizytę do ginekologa. Wybrała gabinet we Wrocławiu, który polecała jej matka oraz ciotka. Przychodząc na wizytę, nie spodziewała się tego, co się wydarzy. 

Lekarz miał proponować pacjentce, że zrobi jej drinka z whisky tłumacząc, że to na rozluźnienie. Potem miał powiedzieć o zabiegu nacięcia błony dziewiczej za pomocą wziernika, aby kobieta nie czuła bólu podczas stosunku płciowego. Gdy pacjentka zdecydowała się na zabieg, ginekolog podał jej znieczulenie, jednak to, co zrobił w następnej kolejności pozostało w pamięci 19-latki przez kolejne lata. 

W reportażu "Uwagi" kobieta opowiada, że doktor przez całą wizytę nazywał ją "żabcią", a gdy położyła się do zabiegu w pewnym momencie zauważyła, jak mężczyzna rozpina rozporek. Na słowa pacjentki, że przecież badanie miało być robione wziernikiem, miał odpowiedzieć "najlepiej będzie, jak zrobimy to w naturze". 

Po ośmiu latach kobieta zdecydowała się opowiedzieć swoją traumatyczną historię. Wcześniej bała się zgłosić sprawę na policję. Myślała, że nie ma wystarczających dowodów i nikt jej nie uwierzy. Jak się okazało, nie była ona jedyną ofiarą lekarza. Dwa lata później doszło do podobnej sytuacji. Druga kobieta miała wówczas 20 lat.

Po wyemitowaniu reportażu "Uwagi TVN" sprawa została nagłośniona, a ginekolog z Wrocławia zatrzymany. Usłyszał zarzuty przestępstwa, jednak do winy się nie przyznał. Jak podaje Gazeta Wyborcza, pierwszego zdarzenia nie pamiętał, a o drugim mówił, że całe badanie miało zupełnie inny przebieg niż podaje ofiara. 

Twierdził, że pije alkohol w gabinecie, ale tylko w obecności pacjentek, które są jego znajomymi prywatnie. Zachowanie doktora wzbudzało jednak wątpliwości. Gazeta Wyborcza podaje, że biegły informatyk przejrzał listy dyskusyjne i relacje pacjentek. Dodatkowo, jak twierdzi prokuratura, podczas przeszukania jego gabinetu znaleziono anonimowy list "sugerujący niewłaściwe zachowania wobec pacjentek". 

Ochman spisał TESTAMENT. Wiemy, jakie ma plany! [WYWIAD]