Dyrektorzy od września mogą karać uczniów za wykroczenia. Dzieci będą myć podłogi i sprzątać szkołę?

i

Autor: pixabay.com/ canva

Dyrektorzy od września mogą karać uczniów za wykroczenia. Dzieci będą myć podłogi i sprzątać szkołę?

2022-09-06 9:38

1 września weszła w życie nowa ustawa o resocjalizacji nieletnich, która przekazuje część kompetencji sądów rodzinnych dyrektorom szkoły. W skrócie, w nowych przepisach chodzi o to, że jeśli nieletni uczeń będzie "wykazywać przejawy demoralizacji", dyrekcja szkoły ma możliwość zdyscyplinowania go za pomocą zestawu kar porządkowych, takich jak np. grabienie liści czy mycie korytarza. Jak tłumaczy Ministerstwo Sprawiedliwości mają to być "bardziej skuteczne środki resocjalizacji, adekwatne do stopnia demoralizacji nieletnich".

Projekt ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości od początku był dość obszerny. Łącznie z uwagami - liczył 913 stron. Zakładał, że dyrektor będzie kimś w rodzaju "sędziego dla nieletnich". I tak też się stało. Od 1 września dyrektorzy szkół mają nowe kompetencje w tym zakresie. Definiuje to wprost artykuł 4 ustawy. Mowa jest w nim o katalogu środków wychowawczych, jakie ma on do swojej dyspozycji. Tymi są m.in. pouczenie, ostrzeżenie ustne albo ostrzeżenie na piśmie, przeproszenie pokrzywdzonego, przywrócenie stanu poprzedniego lub wykonania określonych prac porządkowych na rzecz szkoły. "Zastosowanie środka oddziaływania wychowawczego nie wyłącza zastosowania kary określonej w statucie szkoły" - można też przeczytać w dokumencie.

Zapisy wzbudzają kontrowersje. Dyrektor wymierzy karę i nie będzie musiał zawiadamiać policji

Część zapisów z nowej ustawy budzi niepokój środowisk szkolnych, bo daje dyrektorom szkół kompetencje właściwie dla sądów orzekających w wydziałach rodzinnych i nieletnich - osądzenia i karania uczniów poprzez stosowanie tzw. środków oddziaływania wychowawczego (np. pouczenie, ostrzeżenie) i to bez konieczności zgłaszania poszczególnych spraw na policję.Mówi o tym art. 4 ust. 4 ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich.

"Gdy nieletni wykazuje przejawy demoralizacji, dopuścił się czynu karalnego na terenie placówki lub innego w związku z realizacją obowiązku szkolnego, lub obowiązku nauki, dyrektor tej szkoły może, za zgodą rodziców albo opiekuna nieletniego nałożyć kary: pouczenia, ostrzeżenia ustnego albo ostrzeżenia na piśmie, przeproszenia pokrzywdzonego, przywrócenia stanu poprzedniego lub wykonania określonych prac porządkowych na rzecz szkoły".

I tutaj pojawia się pytanie: o jakie prace porządkowe może chodzić? W pierwszej kolejności tego typu czynności kojarzą się z myciem podłogi, sprzątaniem klas, czy grabieniem liści. Nie jest jednak dokładnie sprecyzowane w ustawie, jaki miałby być to zakres prac.

Ustawa definiuje też okoliczności świadczące o demoralizacji nieletniego. Zgodnie z jej zapisami są nimi "w szczególności dopuszczenie się czynu zabronionego, naruszanie zasad współżycia społecznego, uchylanie się od obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki, używanie alkoholu, środków odurzających, substancji psychotropowych, ich prekursorów, środków zastępczych lub nowych substancji psychoaktywnych, uprawianie nierządu".

Czytaj także: Szkoły wolne od HiT. W tych wrocławskich placówkach NIE ZOSTAŁ przyjęty kontrowersyjny podręcznik

W dolnośląskich szkołach jest najwięcej w Polsce uczniów z Ukrainy. Czy będzie komu ich uczyć?

Wysokość szczytów w Tatrach do poprawki! Zaskakujące badania polskich naukowców

Ministerstwo jeszcze na etapie prac legislacyjnych przekonywało, że dzięki nowemu prawu nie trzeba będzie zawiadamiać sądów rodzinnych w przypadku drobnych wykroczeń popełnionych przez uczniów. — Chodzi o to, żeby dyrektor szkoły, zamiast skierować sprawę do sądu, mógł od razu na przykład kazać grabić liście jesienią albo umyć korytarz, albo zastosować inne możliwości — wyjaśniał wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.

Organizacje uczniowskie uważają, że decyzje o obowiązku prac porządkowych powinien podejmować ostatecznie sąd.

- Nie mamy nic przeciwko konsensualnemu rozwiązywaniu problemów na terenie szkoły, ale dlaczego w przypadku dorosłych kary uzgodnione przez podejrzanego z prokuratorem obowiązkowo i tak musi zaakceptować sąd, a w przypadku dzieci taka kontrola ze strony sądu nie jest obowiązkowo przewidziana? — pyta Łukasz Korzeniowski ze Stowarzyszenia Umarłych Statutów.

A Wy, co sądzicie na ten temat?