Jak przekazała rzeczniczka kamiennogórskiej policji asp. Paulina Basta, czterech chłopców bawiło się przy słupie energetycznym na obrzeżach Kamiennej Góry.
„Jeden z chłopców postanowił wdrapać się na słup, w momencie, gdy znajdował się około sześciu metrów nad ziemią, stracił nagle równowagę i złapał ręką za niezaizolowany przewód pod napięciem, w wyniku czego doszło do porażenia prądem. Drugi z kolegów asekurował chłopca, aby nie spadł na ziemię” – wyjaśniła policjantka. Służby zawiadomił trzeci z chłopców.
12-latek został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala klinicznego we Wrocławiu. Tam jednak - jak przekazała Basta - stan chłopca okazał się na tyle poważny, że lekarze podjęli decyzję o przetransportowaniu go do Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim. Dziecko ma obrażenia ciała w postaci poparzeń trzeciego i czwartego stopnia.
"Jego stan ogólny jest zadowalający, ale miejscowy bardzo poważny. Chłopiec jest przytomny i rozmawia. W przypadku porażenia prądem ustalenie rozmiarów oparzenia jest bardzo skomplikowane, praktycznie niemożliwe na chwilę obecną, bo rzecz dzieje się w środku organizmu. Obecnie przebywa na silnych środkach przeciwbólowych" – powiedział dr Krzysztof Grala.
Jak wyjaśnił ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii dla dzieci, lekarze opracowują "rany pod kątem chirurgicznego usunięcia martwicy". Alan jest już po kilku operacjach, "ale na tym nie kończy się jego leczenie" – powiedział Grala.