Wojna w Ukrainie trwa już 56. dzień. W tym momencie działania wojsk rosyjskich skupiają się głównie na wschodzie kraju, gdzie trwają walki m.in. o Donbas. Jak podkreślono, rozpoczęto "drugą fazę" wojny. Bomby spadają jednak też na inne miasta, jak Mariupol.
W walkach w Ukrainie giną nie tylko żołnierze, ale również cywile. Co więcej, wiele osób jest przesiedlanych. Jak podkreślił stały przedstawiciel Ukrainy przy ONZ Serhij Kyłysyca, "okupanci przymusowo przesiedlili do Rosji 500 tys. Ukraińców, w tym 121 tys. dzieci". W ocenie ambasadora osoby przeznaczone do "deportacji" są wcześniej przetrzymywane przez rosyjskie wojska w tzw. obozach filtracyjnych.
Około 20 tys. Ukraińców znajduje się w obozach położonych na linii Manhusz-Nikolske-Jałta (w obwodzie donieckim, na zachód od Mariupola), natomiast około 5-7 tys. przebywa w miejscowości Bezimenne (na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej) - poinformował dyplomata.
Gdzie deportowani są Ukraińcy? Głównie chodzi o regiony północne i na Sachalin. Co istotne, obywatele Ukrainy otrzymują specjalne dokumenty, które zakazują opuszczania regionów rosyjskich przez dwa lata.
Ukraińcy są przymusowo deportowani do regionów Rosji, które zmagają się z trudnościami ekonomicznymi - przede wszystkim na daleką północ i wyspę Sachalin. Nasi obywatele otrzymują dokumenty zabraniające opuszczania tych miejsc w ciągu najbliższych dwóch lat. (...) Podobne praktyki stosowały kiedyś nazistowskie Niemcy - podkreślił Kysłycia.
Podobne dane na temat tzw. obozów filtracyjnych przekazała we wtorek ambasada Stanów Zjednoczonych w Kijowie. "Podręcznik prezydenta Rosji Władimira Putina nie zmienia się. W obozach filtracyjnych w Czeczenii Rosja też biła, torturowała i zabijała cywilów" - podkreślono w komunikacie amerykańskiej placówki.