- Wcześniej kobieta została już prawomocnie skazana na 3,5 roku więzienia za pomoc sprawcy w uniknięciu odpowiedzialności karnej – poprzez zacieranie śladów zbrodni i składanie fałszywych zeznań.
- W lutym 2025 roku Sąd Najwyższy oddalił kasację złożoną przez jej obrońcę w tej sprawie.
W 2007 roku we wsi Kadzidło doszło do zbrodni
Do zbrodni doszło w 2007 roku we wsi Kadzidło w powiecie ostrołęckim. Śledztwo wszczęto rok później, gdy dwaj wędkarze odnaleźli zwłoki mężczyzny na dnie jeziora Świętajno. Ustalono, że ofiara zginęła w wyniku uderzeń w głowę i ciosów nożem. Śledczy podejrzewali, że może to być poszukiwany od ponad pół roku 42-letni mieszkaniec Kadzidła. Ze względu na długi pobyt ciała w wodzie nie udało się wówczas przeprowadzić skutecznej identyfikacji.
Przełom nastąpił dopiero w 2021 roku, kiedy wykonano nowoczesne badania genetyczne. Dzięki pobraniu próbek DNA od członka rodziny potwierdzono tożsamość ofiary. Umożliwiło to ponowne zbadanie sprawy, ustalenie okoliczności zaginięcia 42-latka i zatrzymanie podejrzanego o dokonanie zabójstwa. Ustalono również, że sprawca użył metalowej rury wypełnionej zaprawą murarską oraz noża.
Według śledczych zbrodnia miała motyw osobisty. Zabił kochanek żony?
Podejrzany został zatrzymany w październiku 2021 roku. Według śledczych zbrodnia miała motyw osobisty – mężczyzna pozostawał w bliskiej relacji z żoną ofiary.
Sąd Okręgowy w Ostrołęce skazał go nieprawomocnie na 15 lat więzienia. Sąd apelacyjny uznał jednak tę karę za rażąco łagodną, wskazując, że zbrodnia była zaplanowana, przygotowana i wykonana z zimną krwią. Po dokonaniu zabójstwa sprawca wrzucił ciało do jeziora i obciążył je, by nie wypłynęło. W efekcie sąd drugiej instancji podwyższył karę do 20 lat więzienia.
Żona ofiary stanęła przed sądem po raz kolejny
W tym samym postępowaniu żona ofiary została skazana na 3,5 roku więzienia za pomoc sprawcy w uniknięciu odpowiedzialności. Sąd apelacyjny utrzymał ten wyrok, ale uchylił część orzeczenia dotyczącą zarzutu ułatwienia zabójstwa – chodziło o przekazanie oskarżonemu telefonicznie informacji o planowanym powrocie męża do domu. Sprawa w tym zakresie została zwrócona do ponownego rozpoznania.
W ponownym procesie przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce zapadł nieprawomocny wyrok 10 lat więzienia. Wcześniej kobieta została z tego zarzutu uniewinniona. Obrońca złożył apelację, domagając się uniewinnienia, a w razie nieuwzględnienia wniosku – nadzwyczajnego złagodzenia kary do 2,5 roku pozbawienia wolności.
W jego ocenie sąd w Ostrołęce oparł się na „dowolnej, a nie swobodnej ocenie dowodów”, w tym na zeznaniach skazanego sprawcy zabójstwa, który w tej sprawie występował jako świadek. Obrońca podkreślał, że nawet jeśli doszło do przekazania informacji o powrocie męża, kobieta nie działała z zamiarem, by doszło do jego zabójstwa.
- Nie jest przestępstwem nieświadome sprzyjanie sprawcy czynu. W mojej ocenie, jeżeli oskarżona w jakikolwiek sposób przyczyniła się, to uczyniła to nieświadomie, bez należytego rozeznania - mówił mec. Marek Garwarski.
Adwokat zwrócił też uwagę, że skazany za zabójstwo celowo obciąża kobietę, ponieważ ta ostatecznie odrzuciła jego uczucia.
- A zanim odrzuciła te uczucia, skazany na tyle się poświęcił temu związkowi, że popełnił nikczemny czyn zbrodni zabójstwa - mówił adwokat.
Ogłoszenie orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Białymstoku zaplanowano na początek listopada 2025 roku
Podkreślał również, że kara 10 lat więzienia jest „rażąco surowa” i nieproporcjonalna do roli, jaką miała odegrać oskarżona.
- Była to rola (oskarżonej) absolutnie marginalna i kara 10 lat więzienia niczym nie różni się od (...) współsprawstwa, sprawstwa, podżegania czy sprawstwa kierowniczego - mówił mec. Garwarski.
Prokuratura oraz brat ofiary, który w sprawie występuje jako oskarżyciel posiłkowy, domagają się utrzymania wyroku w mocy. Ogłoszenie orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Białymstoku zaplanowano na początek listopada 2025 roku.