Pożar na Ursynowie
Ta wstrząsająca sprawa dotyczy państwa Zająców z Ursynowa, którym spłonęło mieszkanie. Do groźnego pożaru doszło w marcu tego roku. Czteroosobową rodzinę mieszkającą przy ul. Koński Jar na Ursynowie udało się uratować, ale pożar zniszczył dorobek życia państwa Zająców. Mieszkanie było całkowicie zniszczone i nie nadawało się do użytku. Pogorzelcy zostali bez środków do życia, tymczasowo znaleźli schronienie u rodziny - a sami nie mają pieniędzy, by sfinansować remont.
Teraz para emerytów zbiera pieniądze na remont. W portalu siepomaga.pl piszą o tym, że pożar bardzo mocno dał się we znaki nie tylko pod względem finansowym ale także zdrowotnym. Spalone mieszkanie państwa zająców odwiedził nasz reporter Szymon Kępka. Pytana przez niego p. Krystyna o przebieg wydarzeń mówi, że rodzina cudem uszła z życiem, a pożar rozprzestrzenił się błyskawicznie, tak że nie było możliwości by ratować cokolwiek.
Podobnie o trudnej sytuacji, która dotknęła rodzinę mówi p. Tadeusz. Mąż p. Krystyny.
- Jesteśmy z żoną emerytami, którzy przez panującą pandemię stracili możliwość dorobienia. Oboje naszych dzieci jest chora. Mieszkający z nami syn z powodu niepełnosprawności nie był w stanie nigdy podjąć pracy, a przez obecną sytuację związaną z koronawirusem wypłata jego renty została wstrzymana. Z tego samego powodu nasza córka, pomieszkująca z nami, również przestała zarabiać. Musi być ona pod stałą opieką szeregu specjalistów, na których w obecnej chwili nie mamy już pieniędzy.Czuję, że z dnia na dzień coraz bardziej opadam z sił. Moje choroby nowotworowe i stres związany z pożarem mocno dają mi się we znaki - tak mówi pan Tadeusz, cytowany w opisie akcji.
Potrzebny jest kompleksowany remont mieszkania:
- armatura,
- podłogi,
- ściany i sufity,
- meble
To minimum, by można tam było normalnie żyć - mówi nam p. Krystyna i prosi o wsparcie zbiórki. Do tej pory udało się zebrać 45 tysięcy złotych, a potrzeba około 3,5 raza więcej. Link do zbiórki znajdziesz >>TUTAJ<<