Bramki w warszawskim metrze

i

Autor: Zarząd Transportu Miejskiego

Metro bez bramek? Aktywiści chcą rewolucji

2022-08-08 15:40

Aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze proponują rewolucję w warszawskim metrze: demontaż wszystkich bramek na obu liniach. W latach 2018-2019 warszawski samorząd wydał 11 mln zł na ustawienie na linii M1 bramek nowego typu, wyposażonych w kody QR.

Już prawie 1400 osób podpisało petycję stowarzyszenia Miasto Jest Nasze dotyczącą likwidacji bramek w warszawskim metrze. Pomysł jest rewolucyjny. Aktywiści chcą, żeby samorząd zdemontował wszystkie istniejące bramki, a także zrezygnował z ich stosowania na projektowanych stacjach.

Metro bez bramek?

Pierwszym argumentem przeciwko bramkom są koszty ich montażu i utrzymania. Jak podaje Miasto Jest Nasze, Metro Warszawskie rocznie wydaje na to ponad 3,3 mln zł netto. Montaż nowych bramek w 2018 i 2019 roku kosztował łącznie 11 mln zł.

- Bramki są utrudnieniem dla pasażerów, szczególnie dla dzieci, osób starszych i z niepełnosprawnościami oraz na co dzień, kiedy trzeba się zatrzymać, wyjąć kartę z kieszeni, torebki czy plecaka - uważają aktywiści. - Dobrze, jak oburącz czegoś nie niesiemy. Ponadto w Warszawie z przejazdów darmowych korzystają m. in seniorzy i uczniowie, którzy są kilkusettysięczną grupą, która z bramek musi korzystać zupełnie niepotrzebnie. Bramki są dla nich całkowicie zbędne.

Miasto Jest Nasze zwraca uwagę, że osoby chcące dostać się na peron bez biletu i tak są w stanie zrobić, korzystając z kartonikowej wejściówki lub zjeżdżając windą. Aktywiści dodają także, że tramwaje i autobusy funkcjonują bez bramek. Nie ma ich także na stacjach metra w Berlinie, Pradze czy Wiedniu. Według MJN likwidacja bramek jest jedynym słusznym rozwiązaniem.

W metrze bez zmian

Zarząd Transportu Miejskiego odnosił się już do propozycji likwidacji bramek. W 2018 roku urzędnicy przekonywali, że potrzebują ich do dokładnego liczenia pasażerów, niezbędnego przy układaniu rozkładu jazdy. Po uzupełnieniu bramek na stacji Młociny dzienna liczba odnotowanych wejść na peron nagle skoczyła z około 5 tysięcy do 27 tysięcy osób. Okazało się w ten sposób, że ogromna większość osób schodziła na poziom -1 omijając bramki. Po uszczelnieniu kontroli ZTM odnotował także wzrost liczby biletów sprzedanych w biletomatach na stacjach metra.

Urzędnicy zwracali również uwagę na to, że bramki znajdują się w projektach stacji metra, na które przyznane zostały unijne dotacje. Tak duża ingerencja mogłaby poskutkować zakwestionowaniem dotacji.

Góra Kalwaria straci bezpośrednie połączenie kolejowe z Warszawą. Kolejarze kupili pociągi, które nie pasują do peronów