Skrót meczu Leicester - Legia to coś, czego poszukują dziś kibice Wojskowych, którzy nie mogli śledzić tej potyczki w trakcie jej trwania. Niestety ich klub kolejny raz przegrał, przez co ze szczytu tabeli grupy C Ligi Europy spadł na ostatnią, czwartą pozycję. Dobrą passę Legioniści mieli tylko na początku rozgrywek. W dwóch meczach sensacyjnie pokonali swoich rywali. Najpierw Spartak Moskwę na wyjeździe ograli 1-0, a później u siebie Leicester City, również 1-0. To dało Legii Warszawa mocną pozycję na pierwszym miejscu grupy, którą utrzymali nawet po pierwszej przegranej z Napoli. Druga porażka z tym samym klubem zepchnęła ich na drugą lokatę, a sytuację pogorszył wynik starcia piątej kolejki między Napoli a Spartakiem. Kibice klubu z Łazienkowskiej 3 liczyli na to, że drużyna nie da się żądnym rewanżu "Lisom" z Leicesteru. Niestety stało się inaczej. W meczu 25. listopada oglądaliśmy zupełnie inną Legię, niż w pierwszym meczu przeciwko angielskiej drużynie. Wojskowi grali po prostu słabo.
W 26. minucie bramkę kontaktową zdobył Mladenović. Strzelił po dobitce niewykorzystanego rzutu karnego Emreliego. Na niewiele się to zdało, gdyż 7 minut później Wilfred Ndidi trafił po rożnym. W tej sytuacji nie popisał się Miszta, który najwyraźniej nie wyczuł toru lotu piłki.
W przerwie emocje eksplodowały na trybunach. Kibice Legii zaczęli odpalać race, a zamieszanie szybko przerodziło się w prawdziwą rozróbę. Musiała interweniować policja. Przeczytacie o tym tutaj.
Skrót meczu Leicester City - Legia Warszawa 25.11.2021
Źle zaczęło się dziać właściwie jeszcze przed meczem. Właściciel Legii Dariusz Mioduski wyznał, że chce zatrudnić nowego trenera - Marka Papszuna, który obecnie prowadzi Raków Częstochowa. Mioduski chciałby go widzieć na Łazienkowskiej 3. jeszcze zimą, a w najgorszym wypadku pół roku później. To, że Legia szykuje się do zatrudnienia Papszuna od dawna nie jest tajemnicą. Dotąd nie mówiło się jednak o tym oficjalnie. Dość zaskakującym w tym kontekście jest zatem fakt, że właściciel klubu ogłasza to przed tak ważnym meczem. Jego słowa nie były budujące dla drużyny i obecnego szkoleniowca, Marka Gołębiewskiego, którego zadaniem jest wyciągnięcie Legii z kryzysu. Mioduski dodatkowo skrytykował piłkarzy oraz zaapelował o "więcej pracy i mniej pychy".
Czy słowa Mioduskiego podkopały morale Legionistów? To prawdopodobne. Nie można jednak pominąć tego, że sytuacja klubu już od dłuższego czasu wygląda bardzo źle. W Ekstraklasie warszawiacy zaliczają porażkę za porażką. To przekłada się na jakość gry w europejskich rozgrywkach. Potwierdza to mecz przeciwko Leicesterowi. Legioniści rozpoczęli grę bardzo słabo. Gospodarze mieli zaś pełną kontrole nad sytuacją podczas domowego spotkania. Wykorzystali to już w 11. minucie - Patson Daka obrócił się z piłka w polu karnym Legii i strzelił gola. Dziesięć minut później wynik podwyższył James Maddison. Ten gol był dowodem na fatalną obronę Wojskowych - choć piłkarza Leicesteru dało się zatrzymać, czterech stoperów Legii było właściwie bezradnych.
Legia miała kilka sytuacji i okazji na gola - na przykład strzał Mladenovića z 31. minuty (piłka minęła bramkę). Niestety błędów było więcej. Szczególnie w obronie, o czym już mówiliśmy. Do tego dochodzą żółte kartki dla Mladenovića, Wieteski i Jędrzejczyka.
W drugiej połowie Legioniści grali trochę lepiej, ale Leicester nie oddała przewagi. Rywale byli zwyczajnie skuteczniejsi w każdym aspekcie meczu. Ostatecznie więc Legia Warszawa przegrała 3-1 i spadała na czwarte miejsce w tabeli grupy C. Nie mogą już marzyć o pozostaniu w Lidze Europy, lecz 9. grudnia zagrają o możliwość udziału w Lidze Konferencji Europy. Spotkanie ze Spartakiem Moskwa będzie meczem o wszystko.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres online@grupazpr.pl. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!
