Zabrze: Zadzwonił na policję, bo szukał kolegi, który nazywa się... Władimir Putin. Niestety, nie znał jego dokładnego adresu

i

Autor: policja.pl Zabrze: Zadzwonił na policję, bo szukał kolegi, który nazywa się... Władimir Putin. Niestety, nie znał jego dokładnego adresu

Zabrze: Pijany zadzwonił na policję, bo szukał kolegi, który nazywa się... Władimir Putin. Niestety, nie znał jego dokładnego adresu

Nietypową rozmowę przeprowadził zabrzański dyżurny w poniedziałek 25 stycznia. Pijany 54-latek zgłosił zaginięcie kolegi, którego nie widział od tygodnia. Policjanci pojechali do niego i... zamknęli jego 49-letnią koleżankę.

Dyżurny po nietypowej rozmowie zdecydował o tym, aby skierować pod adres dzwoniącego patrol policji. Na miejscu drzwi otworzyła 49-letnia kobieta, partnerka pijanego 54-latka. Policjanci wylegitymowali go próbując go wypytać, dlaczego zadzwonił na komendę. Ten nieporadnie tłumaczył, że szukał swojego kolegi, którego dawno nie widział, ale nie znał nawet jego adresu. Ten, który podał policji, szybko okazał się nieprawidłowy.

Policjanci za bezpodstawne wezwanie ukarali 54-latka mandatem w wysokości 500 zł. Wylegitymowano również 49-latkę, która jak się okazało, byłą poszukiwania w celu odbycia dwóch kar pozbawienia wolności w wymiarze 5 i 4 miesięcy. W związku z tym została zatrzymana.