Radiowóz na sygnale

i

Autor: Shutterstock

Szalony pościg straży miejskiej za pijanym 18-latkiem. Zdążył objechać pół Katowic i dotrzeć do Mysłowic

Wszystko zaczęło się od butelki piwa, którą kierowca seata wyrzucił przez okno tuż przed maskę nadjeżdżającego radiowozu straży miejskiej. Chcąc uniknąć konfrontacji z oficerami, pijany 18-latek rzucił się do ucieczki, przemierzając pół Katowic.

W Polsce niezbyt często zdarza się, by straż miejska ścigała pijanych kierowców. A jednak do takiego pościgu doszło i to w Katowicach. Ale od początku.

We wtorek 27 grudnia nocą strażnicy miejscy patrolowali ulice w mieście, gdy nagle tuż przed ich maską roztrzaskała się butelka po piwie. Okazało się, że na drogę wyrzucił ją kierowca stojącego na czerwonym świetle seata. Wszystko działo się na skrzyżowaniu ulic Francuskiej i Wojewódzkiej.

Strażnicy zareagowali natychmiastowo. Włączyli niebieskie sygnały świetlne i wjechali przed seata, by uniemożliwić mu odjazd. Następnie wyszli z radiowozu w celu przeprowadzenia interwencji. Ale na nic zdały się ich próby - zdesperowany kierowca postanowił rzucić się do ucieczki. Zignorował czerwone światło i ruszył z miejsca, pozostawiając strażników w tyle.

Ale oficerowie nie dali za wygraną. Ruszyli w pościg za uciekinierem, w międzyczasie informując o całym zdarzeniu dyżurnego z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. Od tej chwili na bieżąco przekazywali policjantom wiadomości o lokalizacji uciekającego seata.

Uciekający kierowca dotarł aż do Mysłowic

Siedzący za kierownicą mężczyzna przemierzył pół miasta w akcie desperackiej ucieczki. Jechał ulicami Wojewódzką, Krasińskiego, Paderewskiego, Sikorskiego, Lotnisko, Graniczną, 1 Maja i Bagienną. Po drodze nie zważał na nic: ignorował czerwone światło, wjeżdżał na chodnik, przekraczał podwójną ciągłą, a nawet jechał pod prąd. Mówiąc krótko, zrobił wszystko, by uniknąć konfrontacji ze stróżami prawa.

Dojechał aż do Mysłowic, gdzie na rondzie Górników Kopalni Mysłowice zawrócił i kontynuował jazdę w kierunku Katowic. To właśnie ten ruch okazał się dla uciekającego kierowcy zdradliwy. Policjanci z Mysłowic natychmiast podjęli próbę zablokowania seata, co udało im się na ulicy Katowickiej, tuż przed skrzyżowaniem z ulicą Kormoranów.

Strażnicy podbiegli do samochodu, gdzie za kierownicą ujrzeli 18-letniego chłopaka. W aucie poza nim znajdowało się jeszcze dwoje pasażerów. Okazało się, że młody kierowca ma w organizmie 1 promil alkoholu. Co więcej, 18-latek z Sosnowca nie posiadał prawa jazdy. Pirat drogowy został od razu przekazany policjantom.