Skandal w Tychach. Pan Henryk umiera na raka, ale ani szpital, ani hospicjum nie chcą go przyjąć

i

Autor: pexels Brak miejsc w szpitalach to niestety codzienność pandemii koronawirusa w Polsce

Skandal w Tychach. Pan Henryk umiera na raka, ale ani szpital, ani hospicjum nie chcą go przyjąć

2020-11-03 9:03

Do skandalicznej sytuacji doszło w Tychach. Jak informuje poseł Michał Gramatyka, umierającego na raka pana Henryka nie chce przyjąć ani szpital, ani hospicjum. "Mam ochotę się rozpłakać z bezradności" - pisze poseł.

Skandal w Tychach. Pan Henryk umiera na raka. Kareta nie ma go dokąd zawieźć

Przerażającą historię ujawnił poseł Michał Gramatyka. Parlamentarzysta poinformował. że system opieki zdrowotnej w Polsce zaczął się walić. Dlaczego? Pan Henryk. mieszkaniec Tychów, choruje na raka. W niedzielę, 1 listopada przyjechało do niego pogotowie, ale lekarz stwierdził że musi go zostawić w domu, bo NIE MA DOKĄD go zawieźć.

- Po 2 godz stałych konsultacji ze "wszystkimi świętymi" nie ustaliłem nic - alarmuje Michał Gramatyka.

ZOBACZ TAKŻE: Katowice: W Międzynarodowym Centrum Kongresowym powstaje ogromny szpital

Sonda
Obawiasz się o swoje zdrowie i sytuację epidemiologiczną w Polsce?

Dlaczego choremu na raka panu Henrykowi załoga pogotowia nie była w stanie pomóc? Jak informuje Michał Gramatyka, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny Megrez w Tychach nie może przyjąć pacjenta, bo COVID. Pan Henryk nie może też zostać przyjęty do hospicjum w Tychach, bo tam potrzeba skierowania i negatywnego testu na CoVid. I paru dni czekania...

- Skierowania wystawia lekarz rodzinny ale do niego nie da się dodzwonić. Wymazobus też nie przyjedzie do Pana Henryka bo ten nie zejdzie na dół żeby się przetestować. Jest zbyt słaby - relacjonuje Michał Gramatyka.

- Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach też rozkłada ręce i mówi że ambulanse czekają po kilka godzin na przyjęcie pacjentów z bezpośrednim narażeniem życia. I ja ich rozumiem - dodaje poseł.

ZOBACZ TAKŻE: Dziecięcy OIOM szpitala w Chorzowie wznowił pracę

Posłuchaj, co koronawirus robi z płucami człowieka.To materiał z cyklu DOBRZE POSŁUCHAĆ. Podcasty z poradami

Brak miejsc w szpitalach przez koronawirusa?

Niestety okazuje się, że takie historie jak te pana Henryka zdarzają się coraz częściej. Brak miejsc w szpitalach, problemy ze skontaktowaniem się z lekarzem rodzinnym, nieoczywiste wyniki testów na koronawirusa. Taka jest niestety codzienność podczas pandemii. Dowodzi temu historia przytoczona przez Annę Kołodziejską-Miętus.

"Tata choruje na raka płuc nie chodzi już. Został skierowany do hospicjum. Przyjechał wymazobus. Wynik nie jednoznaczny. Wiec nie może iść do hospicjum trzeba odczekać. Pogotowie nie przyjedzie bo po 2 godzinach przywiozą go z powrotem do domu z powodu braku miejsc. Podobno do hospicjum również wracają po 2 godzinach, bo nie ma miejsca. Rodzice zostali bez pomocy. Wiec niech mi ktoś wytłumaczy. Było 6 miesięcy na przygotowanie się. Rozumiem, ze ludzie maja umierać, bo dla nich nie ma miejsca w szpitalach. To się w głowie nie mieści" - pisze pani Anna.

CZYTAJ WIĘCEJ: Zabrze: Cmentarze zamknięte dla ludzi, więc na nekropolię weszły... dziki [FOTO]